twórczość

Dzielnik #12

Nowy dzielnik melduje się zaskakująco szybko, bo zaledwie miesiąc po ostatnim. Miejmy nadzieję, że nie dojdzie więcej do zaniedbań i takich długich przerw jak w ostatnim półroczu. W dzisiejszym zestawieniu fajnych linków m.in. odwiedzimy dom pod biegunem, poznamy najlepsze sposoby na rozgrzanie się w te mroźne dni i dowiemy się po co nam Konwencja Antyprzemocowa.

feminizm, twórczość

Dziewczyny z kalendarza, czyli krótko o tym, dlaczego nikogo TO nie dziwi w 2017

Myślicie sobie, że „szczucie cycem” (czytaj: wykorzystywanie zdjęć atrakcyjnych, najczęściej nieco mniej okrytych, kobiet do reklamowania absolutnie wszystkiego, bez względu na kontekst i rodzaj produktu) to domena januszy reklamy z sektora małych przedsiębiorstw? Że „dupą” to się sprzedaje opony zimowe, gaz LPG, czy drewno kominkowe z tartaku przy drodze wojewódzkiej, ale dajmy na to w takiej dużej, poważnej firmie IT, która teoretycznie nie powinna pozwalać sobie na seksizm, taka forma promocji na pewno nie przejdzie? No więc kalendarz firmy Sii pt. „Piękniejsza strona projektów IT” właśnie uświadomił was, że źle sobie myślicie.

życie

Wyjątki

Wyjazd na święta do rodziny i wspólne siedzenie przy wigilijnym stole to zawsze jest kopalnia cudownych starć światopoglądów, o których będziemy opowiadać przez kolejny rok. Kiedy już kończą się pytania o chłopaków, śluby i dzieci jest nawet ciekawiej. Wtedy dopiero zaczyna się ostra jazda pod tytułem „jak rozmawiać z ludźmi i nie zwariować”.

życie

2016, idź już sobie. Czyli podsumowanie roku

Od pewnego czasu, to jest gdzieś tak od 2014, lubię sobie patrzeć na mijające właśnie lata i zestawiać bieżące wydarzenia z wydarzeniami z przeszłości. Magiczną liczbą jest oczywiście sto lat i jest coś mocno symptomatycznego w porównaniu naszych czasów z czasem przed i w trakcie I Wojny Światowej. Na przykład taki rok 1916 zapisał się w historii jako rok najkrwawszych bitew pod Verdun i nad Sommą. W tej drugiej zginęło milion osób. No nie był to fajny rok, bynajmniej. Pewnie w tamtym czasie nazywany najgorszym w stuleciu, tak jak teraz 2016 już wyzywa się od najgorszych, przynajmniej za życia młodego i średniego pokolenia.

życie

Dzienniki ciążowe

Kiedy to wszystko się zaczęło, to znaczy, kiedy już wiedziałam, że wyszło, pomyślałam sobie, że świetnym pomysłem byłoby pisanie dzienników ciążowych. Takich codziennych zapisków, adresowanych trochę do rozwijającego się płodu, a trochę po prostu do siebie samej, zapisków z całkiem nowego i nieodkrytego etapu w życiu. Ale było we mnie zbyt wiele lęków, wciąż jest, by prowadzić taki dziennik. Bo taki dziennik oznaczałby pogłębienie przywiązania, oznaczałby po prostu przywiązanie, a leki we mnie wciąż mówią, że nie można przywiązywać się zbyt mocno, bo zawsze coś może pójść nie tak. To są lęki moje własne, bardzo mocne, podsycane jeszcze przez sytuację społeczno-polityczną, która w kontekście kobiet jest coraz bardziej chujowa. Więc zwlekam z rozpoczęciem dziennika, a przecież fajnie byłoby go mieć. Mam samej sobie tyle do opowiedzenia.

Back To Top