Żeby ją obejrzeć, musiałaś się nieźle nagimnastykować. Trzeba było wygiąć się jak przy robieniu mostka, sprawnie manewrować malutkim lusterkiem i całą resztę powierzyć swoim umiejętnościom dedukcji, porównując niesprawny opis z czasopisma Bravo Girl z tym, co właśnie zobaczyłaś w zwierciadle. Dzień dobry łechtaczko, a więc to ty! Czy twoja wczesna samoedukacja seksualna wyglądała podobnie? Do 1948 roku wagina była wymazywana z podręczników medycyny. Dziś dzieci we francuskich szkołach posługują się modelem 3D tajemniczej łechtaczki, ale historia kontroli zakazanego ciała bynajmniej się nie skończyła. Diane Ducret w swojej najnowszej książce rysuje możliwie najszerszy obraz przerażającej, ale też momentami pikantnej historii naszych wagin, męskiej obsesji i męskiego strachu. Popularnonaukowa pozycja obowiązkowa na półce każdej feministki.

Obsesja, strach i niechęć przed odkrywaniem tajemnic kobiecej anatomii, wbrew pozorom wcale nie towarzyszą człowiekowi od zarania. W najstarszych mitologiach płciowość jest jedną z najważniejszych cech najważniejszych bogiń: egipskiej Hathor („Sama Hathor zaś awansuje na 'panią sromu’. To najwyższy tytuł, jaki może uzyskać starożytna bogini”), czy sumeryjskiej Inanny („Największym skarbem Sumeryjczyków bowiem nie było ani złoto ani kamienie szlachetne, a narządy płciowe, którymi użyźniała ziemię.”). Wszystko zmieni się jednak u progu naszej ery, gdy stare mity odejdą w zapomnienie. Niebanalną rolę w roznieceniu strachu przed waginą odegra oczywiście rozwój wielkich monoteistycznych religii, z chrześcijaństwem na czele. To zmiana o tyle fascynująca, co budząca coraz większą grozę. Oto ideałem kobiety staje się swoisty oksymoron „dziewicza matka”.

„Wraz z rozpowszechnieniem się Pisma Świętego w Europie żeńskie narządy płciowe stają się pierwszym, kluczowym fundamentem nauki o wcieleniu Boga, co sprawia, że kobieta trafia pod bardzo czujne oko Kościoła”.

Oto wagina jest święta, ale nadmierne nią zainteresowanie najbardziej zainteresowanych od tej pory jest grzechem.

„Zakazane ciało” to książka wciągająca jak najlepszy kryminał. Podróż przez wieki, kultury i religie. Napisana lekko i z humorem, czasami może aż nazbyt lekko, bo przecież przytaczane przez autorkę historie, od palenia „czarownic” po masowe gwałty w Bośni i Rwandzie, budzić może jedynie grozę i wściekłość, a jednak w tym szaleństwie jest metoda. Tysiące lat męskiej obsesji na punkcie kobiecych genitaliów, połączonej z niesamowitą wręcz niewiedzą, a nawet strachem przed zdobyciem tej wiedzy, to lata cierpień i kontroli. Ale mówimy tu o sprawach seksu, więc bez odrobiny frywolności (historia fryzur intymnych, wibratory, odkrycie punktu G, wydanie Kamasutry w wiktoriańskiej Anglii) obraz byłby niepełny i trudny do zniesienia. Chociaż i tak, mimo równoważenia okrucieństwa humorem, „Zakazane ciało” przeraża i budzi wściekłość. XX wiek był jednocześnie czasem wyzwolenia kobiet, stuleciem, gdy uzyskałyśmy prawa publiczne i prawa do decydowania o własnym ciele, ale też ponurym okresem, gdy gwałt – do tej pory tragiczny, ale raczej przypadkowy element wojny – po raz pierwszy w historii staje się narzędziem prowadzenia konfliktów zbrojnych. „Watażkowie” – jeden z ostatnich rozdziałów książki, jeden z najbardziej przerażających, przede wszystkim dlatego, że opisujący historię tak nieodległą, bo sprzed zaledwie dwudziestu lat.

zc main 1024x683 - Historia cipki, czyli ból, kontrola i wyzwolenie. O "Zakazanym ciele" Diane Ducret

Diane Ducret daje nam jednak nadzieję, przedstawiając historie kobiet, które potrafiły wojować swoim ciałem i to bynajmniej nie w sposób, który można mieć na myśli mając w głowach tylko stereotypowy, a więc mizoginistyczny obraz świata. Renesansowa hrabina Katarzyna Sforza strasząca oblegających jej zamek wrogów, grożących śmiercią jej syna, obnażonym łonem i deklaracją „Zabijcie go! Mam jeszcze foremkę, by zrobić drugiego”. Mieszkanki Kamerunu, które w 1960 roku obalają rząd publicznie obnażając sromy. Liberyjki, które w 2003 roku swoim strajkiem seksualnym doprowadziły do odsunięcia od władzy krwawego tyrana Charlesa Taylora. Kolumbijki, które dziesięć lat temu „strajkiem zaciśniętych ud” rozbroiły narkotykową mafię.

Strach i obsesja ma swoje źródło w niewiedzy. Niechęć do poznania kobiecej anatomii była tak ogromna przez tysiące lat, że jeszcze do 1948 roku waginę wymazywano z podręczników medycyny. To, co ukryte, tajemnicze, budziło grozę, a nawet obrzydzenie, nie tylko u zwykłych ludzi, ale też u najtęższych umysłów i największych artystów swoich epok. Kobiece narządy budzą obrzydzenie i fobię w Salvadorze Dalim, aż do momentu, gdy poznaje Galę – swoją ekscentryczną partnerkę i jedyną muzę. Trzeba było lat, by Maria Bonaparte (z tych Bonaparte), przekonała swojego przyjaciela, Zygmunta Freuda, że łechtaczka nie jest niedorozwiniętym męskim członkiem, a problemy z kobiecym orgazmem wcale nie biorą się z „kompleksu penisa”.

„Zakazane ciało” to historia strachu, kontroli i cierpienia, która wcale się nie kończy. Zresztą, piszemy właśnie w Polsce jej kolejny rozdział.

„Podczas gdy w Hiszpanii niektórzy ustawodawcy chcący narzucić kobietom moralność, którą zarazili całe społeczeństwo, stawiają pod znakiem zapytania prawo do aborcji, w Indiach wciąż zabija się noworodki płci żeńskiej,bo nie urodziły się chłopcami. We Francji co roku gwałci się siedemdziesiąt pięć tysięcy kobiet, bo wyglądały „zbyt seksownie”, a równocześnie w laboratoriach farmaceutycznych pracuje nad kremami odmładzającymi zmęczone narządy płciowe, surowo nakazując im odzyskać dawną jędrność. […] Tacy właśnie są mężczyźni: przechodzą ze skrajności w skrajność. Taka właśnie jest nasza epoka: pełna wielkich nadziei i rozwianych złudzeń.”

4 thoughts on “Historia cipki, czyli ból, kontrola i wyzwolenie. O „Zakazanym ciele” Diane Ducret

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back To Top