Znacie już nowy film reklamowy marki Reserved, który od kilku dni krąży w sieci? W spocie “I can Boogie” wyreżyserowanym przez Gordona von Steinera występują Joanna Kulig i Jeanne Damas, które tańczą i śpiewają z przecudnymi akcentami. I to jest naprawdę świetny filmik. Z fajnym klimatem i taką energią, że ma się ochotę natychmiast wbiec z dziewczynami na scenę. Szkoda tylko, że ludzie od marketingu Reserved interpretują tę kampanię w tak głupi i seksistowski sposób, że od razu odechciewa się wchodzić do sklepu. Wtopa? Mało powiedziane.

„W naszej kampanii zwrot „Yes Sir, I can boogie” nabiera nowego znaczenia. Zachęcamy w niej wszystkie kobiety do klasycznego flirtu i sztuki uwodzenia, jak za starych, dobrych czasów Marilyn Monroe. Czasów, w których kobieta była kobietą, nosiła spódniczki, miała biust i talię” – mówi Monika Kapłan, dyrektorka marketingu marki Reserved, a internet zrównuje tę wypowiedź z ziemią. Tym razem całkiem słusznie.

W spodniach

Zacznijmy od tego, że Joanna Kulig i Jeanne Damas występują w tej reklamie w spodniach. Ale to szczegół, bo nawet gdyby skakały po scenie w sukniach do kankana, to wciąż wypowiedź marketerki Reserved byłaby seksistowska i obrażała kobiety. W czasach MM kobieta była kobietą? Ale teraz kim jest, ja się pytam. Serio, myślałam sobie naiwnie, że czasy w których bezkarnie można było rzucać terminami “prawdziwa kobieta”, “prawdziwy facet” i wszyscy przyklaskiwali, minęły. Tak z dwa, trzy lata temu. Ale minęły. Przynajmniej w świecie oddalonym nieco od standardów wiocha.pl i demotywatorów, a poważna marka modowa chyba należy do tego świata.

Spódniczki, biust i talia nie czynią kobiety. Nie czyni jej nawet macica, czy wagina. Kobietę kobietą czyni tylko i wyłącznie to, czy się za kobietę uważa. Nie to, co sądzą o niej inni. A wszelkie wzorce i wymagania dotyczące kobiecości (jak i męskości) to patriarchalne gówno, przez które ludzie często są nieszczęśliwi i rujnują swoje zdrowie. Kto jak kto, ale Marylin Monroe wiedziała o tym bardzo dużo. I gdyby wciąż żyła, raczej nie nazwałaby swoich czasów dobrymi.

Moda na feminizm? Chyba nie tu

Można się zżymać na wykorzystywanie feminizmu w celach komercyjnych, ale wpływ mody na feminizm na reklamę ma niewątpliwie ten plus, że marketing spod znaku body shamingu, powoli bo powoli, ale jednak odchodzi do lamusa. A do ludzi reklamy dociera, że body positivity też sprzedaje rzeczy. I może wciąż kampanie takie jak Dove “Prawdziwe piękno” (uwierzycie, że to już 12 lat?) akcentujące różnorodność kobiecych sylwetek, nie są czymś domyślnym, ale jednak idzie ku dobremu. Mam nadzieję.

joanna kulig i jeanne damas w kampanii reserved i can boogie 21 - Nowa kampania Reserved. Taka ładna reklama, taki głupi marketing

Prawdziwe kobiety

Cieszę się, że jest rok 2018 i już nikt o zdrowych zmysłach nie twierdzi, że prawdziwe kobiety mają krągłości. Albo chodzą w sukienkach. Albo coś tam. Że w ogóle nieprawdziwa kobieta to coś innego niż kobieta zrobiona ze stopu metali, plastiku, gumy, półprzewodników, software’u i hardware’u, czy z czego tam się robi sztuczne kobiety. A prawdziwi mężczyźni nie chodzą w rurkach i nie jedzą miodu, tylko żują pszczoły. No dobra, nie jestem ślepa, by nie widzieć, że wciąż są tacy, którzy tak mówią i nie jest ich wcale mało. Ale gdy ktoś wyskakuje z tekstem o prawdziwych kobietach i mężczyznach, zaraz zjawia się kilka osób, które wyprowadzają jego lub ją z błędu i nie jest już tak, że wszyscy uważają te osoby za niespełna rozumu. Tak teraz pół internetu wyprowadza z błędu marketerkę Reserved.

Chociaż to jest pół mojego zakątka internetu. Żyjemy w końcu w bańkach. Zdaję sobie sprawę, że miliony ludzi prawdopodobnie wciąż nie widzą w takich wypowiedziach nic dziwnego. Przeczytają, pójdą dalej, umocnieni po raz kolejny w mitach o starych dobrych czasach i prawdziwych kobietach. I to przede wszystkim ze względu na takie osoby, takie wypowiedzi absolutnie nie powinny padać, jeśli marka sprzedająca swoje produkty kobietom, chce zachowywać się odpowiedzialnie (ja tu odbiegam od innego rodzaju odpowiedzialności, jak to gdzie szyje, ile płaci szwaczkom w jakich zatrudnia je warunkach, a tu wiemy, że LPP, właściciel Reserved, ma swoje na sumieniu, ale w tym wpisie skupiam się na seksizmie i na reklamie, więc wspomnę o tym tylko w nawiasie). A chyba by chciała. Kampanię ma taką ładną, a marketing taki durny.

Nie chcę odczytywać tego filmiku w ten sposób. Ba, nie wiem czego musiałabym się nawdychać, żeby tak go odczytać. Ja tu widzę dziewczyny, które dobrze się bawią. I są podmiotami, a nie przedmiotami. Gadanie o biustach, taliach i ich wpływie na prawdziwość kobiet, to zwykłe uprzedmiatawianie. Swoją drogą, wiele komentujących wypowiedź marketerki dziewczyn zwraca uwagę na to, że co jak co, ale kobiety, które mają biust, mają też problem, żeby ten biust ubrać w sklepach Reserved. To taki mały prztyczek tak na marginesie.

5 thoughts on “Nowa kampania Reserved. Taka ładna reklama, taki głupi marketing

  1. Co ona fanzoli???? Ja uwielbiam nosić spodnie i nie wyobrażam sobie żebym miała ubrać się w spódnicę.
    Jak widać myślenie nie jest najmocniejszą stroną tej pani 😐.

  2. Polska firma zaczyna osiągać sukces także poza granicami Polski i już w Polsce niektórzy dostają ślepej furii i próbują popsuć wizerunek spółki. Zwykłą wypowiedź w której nie ma ataku na kobiety, a jedynie przywołanie wcześniejszych lat gdzie kobiety ubierały się inaczej. I taka wypowiedź już jest powodem do ataków. Nie rozumiem tego, ja nie poczułam się urażona w żaden sposób.

    1. Serio, to że firma jest polska ma sprawiać, że nie można jej krytykować? Słaby ten argument. Zresztą Reserved to nie jest firma, która zaczyna odnosić sukcesy, to część dużego koncernu, który sprzedaje ciuchy na świecie z sukcesami od lat, szyjąc w tych samych fabrykach, co h&m’y i zary.
      I bez przesady z tą ślępą furią. Jaki atak? Wytknięcie wtopy i wezwanie do zastanowienia się nad swoją komunikacją, ot tyle.

  3. O tej jakże błyskotliwej wypowiedzi pewnie zaraz wszyscy zapomną, ale liczba wzmianek w brand24 i engagement rate w sotrenderze nadal będą się zgadzać. Nie mam pewności, co będzie przedstawione w raporcie do zarządu, ale mniemam, że to drugie. Krótko mówiąc: cel osiągnięty.

    1. czyli stare dobre: nie ważne, co gadają, byleby nie przekręcili nazwiska
      mnie cieszy tylko to, że tyle osób w sieci się autentycznie tym tekstem wkurwiło, 10 lat temu nikt by się nawet nie zająknął, że coś tu nie gra

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back To Top