Kiedy byłam mała moim największym marzeniem było być jednocześnie każdą osobą na świecie po trochu. Nie wiem, czy David Bowie też o tym marzył, ale pewnie tak, skoro wymyślał dla siebie wciąż nowe postaci. Dawał im swoje ciało i swój głos, a gdy już mu się znudziły, tworzył kolejne. Niektóre spektakularnie uśmiercał na scenie, jak kosmitę Ziggy’ego Stardusta, inne po prostu porzucał. Dziś świat obiegła wiadomość, że kosmita Bowie odszedł od nas na zawsze. Niektórzy twierdzą, że po prostu wrócił na Marsa. Wysyłam pocztówkę, niech leci w kosmos.

– Kiedy po raz pierwszy usłyszałaś o Bowiem?
– Nie wiem. Bowie był zawsze. Jak bóg. Bo wiesz, Elvis czy Michael mogli być sobie królami, ale jeśli rock miał boga, to był nim David Bowie.

Międzypokoleniowy, międzygatunkowy, międzypłciowy, w sumie to nawet międzygalaktyczny. Był idolem i inspiracją dla wielu młodszych muzyków. Dla niektórych, m.in. Placebo, realnym wsparciem, dzięki któremu wypłynęli na głębokie wody. Nie odcinał kuponów, nie zamykał się w jednym, stworzonym przed laty stylu. Ciągle poszukiwał i ciągle tworzył od nowa muzykę i samego siebie. Był inny. On to wiedział. My to wiedzieliśmy. Wymyślał te swoje coraz to nowe wcielenia i myśleliśmy, że jest nieśmiertelny.

Nawet jeśli ktoś słyszał w życiu dwie piosenki Bowiego na krzyż, musiał mieć świadomość jego wpływu na kulturę. Bowiego po prostu nie dało się nie zauważyć, zignorować. Niektórzy powiedzą, że był/jest ikoną. Ja zawsze uważałam, że to geniusz, a z geniusza ludzie prędzej czy później ludzie robią legendy.

Kiedy byłam mała, trochę bałam się Davida Bowiego jako króla Goblinów w „Labiryncie” (w ogóle bałam się „Labiryntu”). Potem miałam 14 lat i Bowie wydał tę płytę, na której romansował z nurtem jungle i była tam piosenka „Little Wonder”. Później oglądałam „My, dzieci z dworca ZOO” i Christiane F. chciała sprzedać swoją całą kolekcję płyt Bowiego za heroinę, a w tle pobrzmiewała „Warszawa”. Myślałam sobie, że w życiu za żadną herę nie oddałabym płyt Bowiego, Christane nie rób tego! Potem był film „Idol” inspirowany Bowiem i Iggym Popem, słuchałam „Five Years” w zapętleniu. I tak odkrywałam coraz młodszego Bowiego przez filmy, i tak „Space Oddity” stało się moją obsesją po „C.R.A.Z.Y.”. A później wykuwałam już wszystkie płyty na pamięć i nawet, gdy w pewnym momencie niesłusznie przestałam czerpać energię z muzyki, to zawsze był jeden bóg na straży – Bowie.

Więc dziękuję mu, że był zawsze i w pewnym sensie dla mnie uratował rocka, gdy myślałam, że jednak mam dość muzyki.

Dziękuję, że wymyślił dla siebie tyle osobowości i żadna z nich nie była żadną maską, żadnym przebraniem. To były postaci! I to była sztuka. Dzięki temu wiem, że i ty i ja możemy tworzyć siebie wciąż na nowo, jak tylko chcemy i nie musimy przy tym wcale niczego udawać.

I dziękuję za ostatnią płytę. Dziś słucha się jej trochę jak testamentu i trochę rozdziera serce. To naprawdę wygląda jakby pan to wszystko ukartował, panie Bowie, noo.

Dziękuję za „Ashes to Ashes”.

I za „Young Americans”.

Za międzypłciowość i międzygalaktyczność. I za to, że też mogłam się poczuć trochę kosmitą i było mi z tym dobrze.

3 thoughts on “Pocztówki dźwiękowe. Za co dziękuję Davidowi Bowie

  1. Piękny tekst. Nie wiem, jak pozbędę się pustki po stracie mojego jedynego idola. Twórczość nikogo innego nie wywarła na mnie tak dużego wpływu. David Bowie był artystą totalnym i z pewnością można nazwać go bogiem rocka.

  2. Płakałam dziś rano po usłyszeniu tych wiadomości. Kiedy przez cały weekend słuchałam Blackstar, nie sądziłam że jest to pożegnanie. A raczej nie chciałam nawet o tym myśleć. Swoją drogą, tylko Bowie mógł żegnać się z fanami, z całym światem w tak piękny sposób. „Wherever you are now, I miss you. Not only do I miss you but my heart is broken. You were my idol, then you became my mentor and my friend.” to fragment listu, który napisał Brian Molko. Co za parszywy poniedziałek.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back To Top