To jest taki parszywy tydzień, że będzie i Bowie i Rickman. Ale żeby nie było tylko smutno, do comiesięcznego zestawienia fajnych linków trafiło też trochę kotów, jedzenia i instagrama. Zapraszam na czwarty odcinek Dzielnika.
- Internet jest pełen kotów, pewnie co poniektórzy dostali już nawet na nie od tego alergii, ale co tam. Bonjour le chat – mój ulubiony fanpage zakątek na Facebooku.
- Dzienniki stołowe to nowe miejsce w sieci blogerki Bzu Bzu i jej przyjaciółki. Niby o jedzeniu, ale ani tu zdjęć, ani przepisów. Za to naprawdę piękne teksty. Więc nie do gotowania. Do czytania, moi mili.
leje od niedzieli, przemakają mi buty. na kolację dostałam od matko sok marchwiowy z imbirem z frankie`s, na kuchence oddycha bulion, nasz smerek zaczyna łysieć, ale wciąż nam przyświeca. na hali targowej pusto jak nigdy, na każdym straganie to samo, nigdy nie potrafiłam zaprzyjaźnić się ze styczniem.
- Z pewnością pamiętacie wieżę Eifella wpisaną w pacyfkę – rysunek, który obiegł cały świat po listopadowych zamachach w Paryżu. Jego twórcą jest Jean Julien i mówię Wam, że warto poznać jego twórczość. Na przykład na instagramie.
- Piękne pożegnanie Alana Rickmana w guardianowym komiksie. I jak tu się nie wzruszyć, powiedzcie mi!
- Marysia Organ o tym, dlaczego nie rozmawiamy już ze sobą. Było już pełno tekstów na temat świata znad ekranu smartfona, ale niewiele uderza tak celnie, i chyba po żadnym innym nie było mi tak nieznośnie smutno.
Ludzie, którzy nie mają czasu na rozmowę, piszą do ludzi, którzy akurat nie mają czasu na rozmowę. Przez Internet, nie znaczy na niby. W tej części świata wszystko jest bardziej. Wpisy wyraziste, bo inne nie przyciągną uwagi. Słowa mocniejsze, więc bardziej bolą. Grymasu na twarzy nie widać, więc można jeszcze śmieszniej i dobitniej. Ktoś uszczypnie, ktoś pogłaszcze, ktoś popełni samobójstwo.
- Weronika z Mavelo przedstawia kolejną porcję propozycji darmowych i ciekawych szablonów na WordPressa. Bardzo przydatne!
- Dom, który trochę wygląda jak stodoła, a trochę jak górska twierdza szalonego milionera z Ex-Machiny, czyli trochę mój dom marzeń (gdybym kiedyś też została szaloną milionerką). Swoją drogą, osobny budynek wybudował sobie ktoś jakiś kilometr od podstawówki, do której chodziłam. Pięknie się to wyróżnia i kłóci z dominującymi w krajobrazie pastelowymi chatkami z kolumnadą i jaram się bardzo ilekroć jestem w pobliżu.
- Paweł Frenczak to jeden z moich absolutnie ulubionych fotografów na instagramie. Jego zdjęcia opowiadają niesamowite historie. Gorąco polecam obserwowanie.
- Venila Kostis zabierze Was na niezwykłą, refleksyjną wycieczkę do Międzygórza na Dolnym Śląsku.
- Zwierz, Riennahera i bardzo ciekawy spór o marzenia i motywację.
Wow, dopiero co o tym ostatnio myślałam. Kiedyś tak strasznie złościłam się na rodziców, że nie poszłam o rok wcześniej do szkoły. A teraz nie mogłabym być z tego powodu szczęśliwsza.
Dzienniki stołowe są cudowne!