Cześć! W dzisiejszym Dzielniku: o macierzyństwie, porno, polskich mieszkaniach, swetrach, polarach, psach, zdjęciach z instagrama, weselach, pogrzebach, dzieciach księży. Dużo tekstów ciężkiego kalibru, kilka całkiem lekkiego, a na deser coś do bazgrania.

  • „Wielki pornoeksperyment, jakim jest wystawienie całego pokolenia na seksualną papkę dostępną na żądanie, skończy się nie tyle anihilacją gatunku, ile rzadkim, bezcelowym, niesatysfakcjonującym seksem.”

Jeśli miałabym wskazać, który z polecanych dziś artykułów polecam najmocniej, to jest to właśnie ten. O porno. Ryje banię aż za mocno, tak że po jego przeczytaniu już nigdy nie spojrzy się na temat pornografii w ten sam sposób. Karolina Lewestam wykonała kawał wielkiej roboty tym tekstem w najnowszym numerze magazynu Pismo, próbując przyjrzeć się i zanalizować współczesne porno i jego wpływ na społeczeństwo. Przy okazji łamie pewne tabu: zdecydowanie za mało mówimy o ciemnych stronach pornografii, właściwie przemilczamy tę sferę, bo nie chcemy wyjść na konserwatywne nudziary. Ten artykuł jest tak dobry, wielowątkowy i wyczerpujący, że mogłabym napisać tu wam z niego recenzję, ale zamiast tego po prostu zachęcam Was do kliknięcia w link.

  • „Galgo można kupić już za 10 euro(!), więc gdy się nie sprawdzają lub przestają być potrzebne, są mordowane, okaleczane i traktowane w brutalny sposób. Szacuje się, że co roku ginie, poważnie okaleczanych i porzucanych jest od 50 000 do nawet 100 000 tych zwierząt. Nie regulujcie monitora, nie mieni Wam się w oczach, widzicie dobrą ilość zer. Minimum 50 tys! Nie da się tego oszacować dokładnie, bo hodowle nie są w żaden sposób kontrolowane, a także istnieją np. masowe groby, pośrodku pustkowi, które funkcjonują już od 20 lat, a dopiero teraz są odkrywane. Jedno jest pewne, używana czasem nazwa „holokaust chartów” jest jak najbardziej adekwatna.”

Czyli Podróże z Pazurem o psach wykorzystywanych w Hiszpanii do polowań, które każdego roku giną w męczarniach. To nie dzieje się daleko stąd, to dzieje się w Europie. Naprawdę wstrząsnął mną ten artykuł. Od razu napiszę Wam, że w artykule są drastyczne zdjęcia, więc jeśli nie chcecie ich oglądać, ale chcielibyście poprzeć petycję do Parlamentu Europejskiego ws. przyjęcia przepisów, które mogłyby pomóc walczyć z okrutnym traktowaniem tych psów, to tu od razu macie link (jest też w artykule).

  • „Mody są po to, by utrzymać w nas potrzebę kupowania rzeczy, wymieniania ich na nowe. To jest tak jak z reklamami samochodów. Nikt nie reklamuje samochodu przejazdem przez zatłoczone centrum miasta, wóz zawsze sunie pustą drogą. Myślisz: jeśli kupię ten model, właśnie tak będę jeździć. Jeśli spektakularnie wyremontuję wnętrze, moje życie stanie się pełniejsze. Tymczasem trzeba z detektywistyczną uwagą oglądać wszystkie rzeczy, tak jak ty przyjrzałaś się farbie tablicowej. D.S.: I porzucić wiarę, że urządzając wnętrze, w jakiś sposób zmienimy swoje nawyki. Bo zdarza się, że wstawiamy sobie szafkę na buty w korytarzu, chociaż nigdy nie chowaliśmy butów do szafki. I nadal nie chowamy. Szafka zajmuje miejsce, a dookoła niej leżą buty.”

Bardzo ciekawy wywiad z dwójką architektów o tym, jak mieszkają Polacy, ale też o designie i o bolączkach polskiego mieszkalnictwa i tym, jak to robią lepiej w innych krajach. To artykuł promocyjny dla marki i nie spodziewałam się, że takie materiały w tradycyjnych mediach da się robić dobrze (bez żenady), ale jednak się da.

  • „Miłość nie zalała mnie potężną falą. Raczej drąży mnie kroplami. Jeszcze wczoraj zastanawiałam się czy pakować dzieciaka w taksówkę i jechać na pogotowie czy raczej wsadzić do okna życia i udawać, że to nie mój. A dzisiaj mam moment ciepła, miłości i całowania pucułowatych policzków. Cały wachlarz emocji. Upadam i podnoszę się. Jestem najgorszą wersją siebie. Jestem najlepszą wersją siebie. Rzeczywiście, dziecko wszystko zmienia. Czuję, że żyję. A minęło dopiero pięć tygodni.”

To jest najzajebistszy tekst o początkach macierzyństwa jaki w życiu czytałam, a napisała go Riennahera.

Czy wiecie już, że wracają bohaterowie Czterech Wesel i Pogrzebu? Co prawda tylko w krótkometrażówce, ale i tak miło będzie ich znów zobaczyć.

5c5af95c3d948 - Dzielnik #30
  • Karolina napisała do mnie pewnego dnia na Instagramie: „Jestem mega poirytowana instagramowym życiem. Do granic możliwości wkurza mnie ten idealny świat. W przyszłym tygodniu zabieram moje nowe produkty i jadę na sesję do mamy dwóch maluchów, żeby pokazać normalne życie, stertę prania, proste zabawki i w tym kierunku chciałabym poprowadzić swoją mini-kampanię, prezentującą nowe produkty”.

Czyli Chujowa Pani Domu o fajnej polskiej marce, która robi fajne ubrania dla dzieci i ma właścicielkę, która postanowiła promować je zdjęciami dalekimi od typowej estetyki instagrama.

  • W budowę książki Dzieci księży. Nasza wspólna tajemnica wplecione są cytaty pochodzące z ksiąg mędrców kościoła. Cytaty te tłumaczą, skąd w kościele pogarda dla kobiet, która nie polega braku szacunku, ale na tym, że kobieta nigdy nie jest partnerką. Skoro nie jest równouprawniona, to nie należy się jej losem za bardzo przejmować. To ksiądz jest ważny, jego reputacja ma pozostać nieskalana i dlatego można przenosić go z miejsca na miejsce, ale kobieta i dzieci… Cóż. Jakoś sobie poradzą. Tak, rodzina nie zasługuje na łaskę i opiekę kościoła. Zasługuje na milczenie i pogrążenie się w niebycie. Nie wiem, czy istnieje większa hipokryzja niż ta właśnie dotycząca rodziny w tym kontekście.

Czyli Lady Pasztet recenzuje nowy reportaż Marty Abramowicz. Nie mogę się już doczekać, kiedy przeczytam tę książkę (czekam, aż mama mi odda, gdyż zdarza mi się pożyczać jeszcze nieprzeczytane książki).

  • „Jeszcze w epoce Nirvany i wczesnego Heya prasa młodzieżowa radziła: nie masz fajnego swetra? Zrób sobie. Umiejętność ta (tak kiedyś, jak i dzisiaj dla mnie czarna magia, niestety) była wówczas uważana widocznie za coś, co po prostu się ma i rozumie się samo przez się. Ci, którzy mieli fundusze i potrzebę prestiżu, zaopatrywali się w sweter turecki we wzór dywanowy; ten z początku atrybut zaradnego handlarza, drobnego biznesmena (Agnieszka Osiecka pisała o nim jako o ulubionym stroju nowobogackiego), stopniowo zaczął kojarzyć się źle. W czasach gdy memy internetowe polegały na śmianiu się z konkretnych ludzi i nie brały pod uwagę ochrony wizerunku, niejeden ich bohater nosił taki właśnie sweter. Pamiętam też szereg kolegów paradujących w swetrach wojskowych, holenderskich, austriackich, które jakby się z nimi zrosły.”

Czyli Olga Drenda, autorka Duchologii, o kultowych swetrach i złotych czasach polarów. Kawał codziennej szaroburej historii mody, czyli coś co bardzo lubię, z niezbyt optymistycznym zakończeniem dla naszej planety.

113 Museums e1549604044803 - Dzielnik #30

A na koniec coś przepięknego: kolorowanki z obrazów pochodzących z najlepszych muzeów świata. Drukujcie i ostrzcie kredki.

3 thoughts on “Dzielnik #30

  1. Fajny tekst, dodaje Twojego bloga do ulubionych 🙂 mam pytanie o te kolorowanki, bo zalinkowany jest chyba ponownie tekst o swetrach. Pozdrowienia Laura

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back To Top