Jeden skład Kolei Dolnośląskich na trasie Wrocław-Bolesławiec. Jeden pochmurny wrześniowy poranek. Jedna porcja owsianki w brzuchu. Jeden egzemplarz najnowszej Masłowskiej. 90 minut. Mieszamy. Oto przepis na podróż całkiem smaczną.

Dorota Masłowska, jak sama nazwa wskazuje, nazwisko ma spożywcze. Ale nikt jej bynajmniej z kulinariami nigdy nie kojarzył. Były książki, sztuki teatralne, muzyka. A tymczasem Masłowska, jak każdy człowiek, lubi jeść. Więc przez dwa lata pisywała do „Zwierciadła” felietony parakulinarne. Para-, bo się z nich nie dało dowiedzieć za bardzo, jak jeść, za to całkiem nieźle jak jest.

Wecej niz mozesz RGB - Jeszcze więcej niż możesz zjeść, poproszęZbiór wszystkich tych felietonów ukazał się kilka miesięcy temu, opatrzony ilustracjami Macieja Sieńczyka. I piękne są to ilustracje, pięknie wydana jest to książka. I tylko jedną ma wadę: tak szybko się kończy. Trwa akurat tyle, by wypełnić półtorej godziny podróży koleją, by zamiast własnych obserwacji zachowań współtowarzyszy podróży, skorzystać z masłowskich obserwacji polskiego społeczeństwa (o którym skądinąd wiemy, że jest niemiłe). A obserwacje to niby znad talerza i wokół stołu, ale jednak dużo więcej niż kulinarne. Celne i zjadliwe, jak to zawsze u Masłowskiej. Czasem gorzkie, ale przede wszystkim pełne humoru.

Jest to książka o dużych wartościach praktycznych, chociaż próba skorzystania, z któregoś z zawartych w niej przepisów kulinarnych, ostatecznie skończy się najpewniej zamówieniem pizzy przez telefon. Z „Wiecej niż możesz zjeść” jadąc więc z zachodu Polski na jeszcze zachodniejszy zachód, odbyłam podróż po Polsce jak długa i szeroka. Nad Bałtykiem dowiaduję się, jak najłatwiej i najszybciej pozbyć się niepotrzebnych 100 złotych (flądra!). Za tą Polską trafiam też w krainy odleglejsze z opcją hotelową all inclusive. Dalej lecę za Ocean, amerykańsko i wiejsko spożywając posiłek w tomu pracy twórczej. W zimowej scenerii odkrywam sekrety żywienia rezolutnych dziewczynek. A jakbym miała już dość tu i tam, lecz teraz, Dorota Masłowska zabierze mnie w podróż wehikułem czasu w czasy swojego dzieciństwa, które z powodu sąsiedztwa naszych roczników, są również moimi czasami dzieciństwa, więc kulinarnie przybijam piątkę z wyszukaną dietę wczesnych lat dziewięćdziesiątych.

Masłowska to w wersji light i lekkostrawnej, chociaż bywa, że ocieka tłuszczem morskiej ryby albo cukrem buraczanym, białym, próchnicogennym. Smakowa.

 

To jeszcze kilka smacznych kąsków.

październik 2012

CUKIER WANILINOWY Z RĘKI

  • korzystając z donośności lektorstwa Janusza Szydłowskiego, cukier wanilinowy wyjmujemy z szafki, wsypujemy w zagłębienie ręki i wysysamy;

CHLEB Z MASŁEM I CUKREM

  • chleb smarujemy masłem i posypujemy cukrem (dla dzieci, których rodzice są ekstremalnie zaangażowani w seans filmowy lub popijają do niego duże ilości wina Cinzano, również w wersji smażonej);

KAKAO „NA SUCHO”

  • kakao (najlepiej niemieckie Schulstadt) wysypujemy na spodeczek i wylizujemy;

KOGEL-MOGEL

  • wielki nieobecny w mojej biografii kulinarnej,

Ale recepturę znajdziecie na pewno w książce Salmonella w kuchni – 1000 przepisów.

 

Uwaga, po posiłku nie myjemy zębów!

Wrzesień 2011

OBIAD W BARDZE „U IRENY”

SKŁADNIKI:

BAR U IRENY

TROCHĘ PIENIĘDZY

 

styczeń 2013

„WIEJSKIE ZIEMNIACZKI: WIGILIJNE O SMAKU KARPIA W GALARECIE

  • chipsy kupujemy i wsypujemy do miski

 

sierpień 2012

AMERYKAŃSKA WĘGLOWODANOWA MASKA NA SERCE

JEDEN PROBLEM (ROZSTANIE, ZŁAMANE SERCE, CHOROBA)

ULUBIONE DANIE Z DUŻĄ ZAWARTOŚCIĄ TŁUSZCZÓW I WĘGLOWODANÓW (W KUCHNI POLSKIEJ ŚWIETNIE NADAJĄ SIĘ PIEROGI LENIWE, MAKARON Z CUKREM, RYŻ Z JABŁKIEM)

WYSMARKANE CHUSTECZKI (DO PRZYBRANIA)

 

lipiec 2012

LATO W WARSZAWIE

2 ŁZY, ŁYŻECZKA POTU, SOK POMARAŃCZOWY 100 ML, PIGWÓWKA, TROCHĘ ZWARZONEGO MAKIJAŻU, FASOLKA PO BRETOŃSKU (ZASCHNIĘTA)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back To Top