Dochodzimy do patologicznej sytuacji, w której nieważne jest, co się mówi, ważne kto mówi i do kogo mówi. Nasi mogą, bo są nasi. Wolno im to, czego nie wolno nie-naszym, za co nie-naszych potępiamy. Hipokryzja level hard, co nie? Prawie jak wielcy przeciwnicy aborcji wysyłający swoje córki na zabiegi do Czech, bo “to co innego”. Za mocne porównanie? Nie sądzę.
Tag: publicystyka
Czy to naprawdę są tematy zastępcze?
Ilekroć wypływa jakiś temat zmian w prawie, związanych z prawami człowieka, nie mówiąc już o szeroko pojętych „sprawach światopoglądowych”, opinia publiczna musi bezwzględnie przypomnieć oburzonym, że oto ich święte oburzenie jest nieważne. Albo co najmniej mało ważne. Albowiem rząd zawsze próbuje w ten sposób przykryć przeforsowanie czegoś gorszego. Albowiem są to tematy zastępcze. Albowiem gospodarka, głupcze. No więc, serio?