życie

Nie płaczę po minionych przyjaźniach. Wszystko ma swój czas

Kiedyś uznałam, że nie potrzebuję nowych przyjaciół, bo wystarczająco wiele energii życiowej zużywam na utrzymywanie kontaktów towarzyskich z tymi, których już mam. Ale okazało się, że to nie do końca jest tak. Nie da się powiedzieć sobie, że już basta i koniec, nikogo więcej nie przygarniamy do swojego życia w charakterze przyjaciela, tak jak się nie da trzymać postanowienia, że „do diabła z miłością” (i nie dlatego, że tak wynika z komedii romantycznych, tylko po prostu taki lajf). Nie da się też zachować wszystkich przyjaźni na zawsze, choćby nie wiem ile energii życiowej próbowało się na to zmarnować.

Back To Top