Skończyłam oglądać „The Young Pope” i właściwie mogłabym napisać recenzję, ale po co. Byłaby bardzo nudna, bo musiałabym co chwilę piać z zachwytu, jaka to wybitna rzecz. Zamiast tego wolę podzielić się kilkoma refleksjami i interpretacjami, które kłębią mi się w głowie po obejrzeniu serialu Paolo Sorrentino.