Przepracowałam sobie już wiele rzeczy. Zaakceptowałam swoje ciało i dorosłość z wszystkimi jej konsekwencjami. Ale nie wiem, czy będę umiała się zestarzeć. Nikt tego nie wie.
Tag: ludzie
O wychodzeniu przed szereg
Znacie to ludzkie gadanie. Ile się tego wszyscy nasłuchamy przy spotkaniach rodzinnych. To narzekanie, jak jest źle i postowanie, że natychmiast trzeba z tym coś zrobić. Tylko nigdy nie wiadomo co.
Czy ludzie naprawdę się nie zmieniają?
Papierki nie mają magicznej mocy zawracania łajz ze złej drogi. Nic nie ma takiej magicznej mocy, bo zmiany następujące w człowieku to raczej proces niż nagłe olśnienie. Ale, ale. Nigdy nie jesteśmy ostateczną wersją samych siebie.
Piosenka o moim sąsiedzie
Mieszkam na styku, w miejscu, w którym social bubble kredytowej klasy średniej prawie pęka. Za oknem sztucznie grodzonego osiedla jest inny świat. Świat, który oficjalnie mamy w pogardzie, chociaż trochę nas fascynuje jak gombrowiczowski parobek: menele, sebiksy, karyny, psy w typie jorka i szaliki Ślązeczka. Wystarczy jednak zamknąć furtkę i udawać, że go nie ma, że jesteśmy u siebie i tylko u siebie. Ta furtka to bariera psychologiczna, mur na zombie z nocną strażą za 3,50 za godzinę dla ciecia. Cieć też dla niepoznaki ubiera się na czarno. Mur poczucia wyższości i zabezpieczenia przed okazją, która czyni złodzieja. Nasze osiedle liczy sobie trzy bloki. Trzy bloki enklawy w środku dzielni, w której jeszcze kilka dekad temu można było bez powodu kosę dostać. Dziś nikt się kosy nie boi, no chyba że biega po ulicy z szalikiem Legii Warszawa. Niektórzy nazywają to rewitalizacją, inni gentryfikacją. Gentryfikacji oficjalnie nie ma, bo z komunałek naprzeciwko jeszcze nikogo nie wyrzucili, ale kto wie, czy to nie kwestia czasu. Jest za to furtka. I jest jeszcze mój sąsiad.
Prawda leży pośrodku, a świstak zawija je w te sreberka
Słowem roku 2016 była post-prawda, w roku 2017 duże szanse na zajęcie pierwszego miejsca ma prawda-leżąca-pośrodku. Chociaż już najwyższa pora by przestać przekładać to głupiutkie porzekadło na życie.
5 myśli o rasizmie po polsku
O czasach odwrotu od rozumu, obsesji na punkcie asymilacji i o tym, że rasizm istnieje nawet wtedy, gdy nie ma ras.
Wyjątki
Wyjazd na święta do rodziny i wspólne siedzenie przy wigilijnym stole to zawsze jest kopalnia cudownych starć światopoglądów, o których będziemy opowiadać przez kolejny rok. Kiedy już kończą się pytania o chłopaków, śluby i dzieci jest nawet ciekawiej. Wtedy dopiero zaczyna się ostra jazda pod tytułem „jak rozmawiać z ludźmi i nie zwariować”.
O naturze ludzkiej
Ludzie usiłują tłumaczyć za pomocą tej mitycznej natury przeróżne zjawiska i teorie w sposób, który z naturą wiele wspólnego nie ma. Natura miesza się w ich głowach z kulturą, w której ich wychowano. Miesza się z moralnością i porządkiem, za którymi najczęściej stoją nakazy religii, a nie żadne przyrodzone ludzkiemu gatunkowi cechy, które można by wytłumaczyć przy pomocy nauki i nie dałoby się ich podważyć. Przestaje być więc jakimkolwiek argumentem.
Jak rozmawiać z ludźmi i nie zwariować?
Kiedy byłam mała bardzo chciałam jak najszybciej dorosnąć i móc zasiąść już przy stoliku dla dorosłych, by rozmawiać z nimi na dorosłe tematy jak równy z równym. Teraz mam 34 lata i jest mi coraz trudniej, bo zdaje się, że dorośli rozmawiają na dorosłe tematy w całkiem dziecinny sposób.
Co nas obrzydza, co nas nie dotyczy
Możesz nie interesować się polityką, ale wiedz człowieku, że ona interesuje się tobą. I paradoksalnie, w jej najlepszym interesie jest właśnie to, byś się nią nie interesował. Brzmi banalnie, ale największym banałom zwykle najbliżej do prawdy.