Mało jest tak błahych pozornie spraw ocierających się o feminizm, które wywoływałyby tyle emocji, co żeńskie końcówki. Spór o feminatywy to jest czasami dosłownie walka na noże, a przecież można by tak, jak Czesi… po prostu ich używać.
Tag: język
Dlaczego nie poprawiam już po ludziach błędów językowych?
Kiedy chodziłam do podstawówki rodzina przezywała mnie “polonistką”. Dlatego, że wciąż wszystkich poprawiałam. I mimo […]
Co z tymi żeńskimi końcówkami zawodów? Uczmy się od Czechów
Język kreuje rzeczywistość, a rzeczywistość wpływa na język. Kwestia żeńskich końcówek zawodów, uznawanych dotąd za nieodmienialne, jeszcze przez długie lata będzie przedmiotem sporu i to bynajmniej nie sporu językoznawców. Niekoniecznie też sporu między kobietami i mężczyznami. Rozłam istnieje wśród samych kobiet. Niektórym przez gardło nie przejdzie „psycholożka”, inne przełkną nawet „ministrę”. Mówi się, że to wcale nie tak, że to przejaw dyskryminacji, że te nazwy po prostu nam „nie brzmią”. No więc skoro to tylko ucho, posłuchajmy jak to robią Czesi.