Kiedy miałam osiem lat wyrosłam już z dziecięcych fobii zaszczepianych przez dorosłych w celu wymuszenia na mnie grzecznego zachowania. Nie bałam się już nawet Buki, odkąd zmaterializowała mi się na ekranie telewizora w japońskiej ekranizacji Muminków. Na tym etapie, my dzieci straszyliśmy siebie nawzajem dużo skuteczniej. Mieliśmy własną mitologię strachów.
Tag: i inne dziewczęta
I inne dziewczęta. Twarze
Kaśka mówi, żebyśmy nie operowały terminami ładne/brzydkie. Gdy mówimy o kobietach i chyba w ogóle wszystko inne też ma na myśli. Elka mówi, że wie, rozumie. Ale rozumie też marketing i wie, że gdy przykuwasz wzrok twarzą, na starcie masz plus dziesięć, by porywać tłumy. Czasem ten kredyt zaufania co prawda wyczerpuje się, gdy twarz się otwiera, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo.
I inne dziewczęta. Żydówki
Franka zawsze była trochę urojoną Żydówką. Tak sama o sobie mówiła. Trochę było prawdy w tym urojeniu, bo przecież nazwisko panieńskie jej matki rymowało się z ajwaj. Trochę romantyczności i wyobraźni, bo w końcu naczytała się za dużo Singera.
I inne dziewczęta. Szkoła
Odliczam dni do apokalipsy wiadomościami ze szkoły. Nie, aż tak źle nie jest, ale na upartego, ten licznik byłby całkiem do rzeczy, by siać defetyzm.
I inne dziewczęta. Pamięć
Nigdy nie zapisuj zasłyszanych historii, im więcej przekręcisz tym lepiej. To zdanie dobrze oddaje mechanizm mojej pracy twórczej i trochę też funkcjonowania w społeczeństwie (poza tym, że oddaje również sposób powstawania plotki). Przeczytałam je kilka dni temu i miałam w planach zapisać jako swoiste motto, ale zapomniałam, i teraz gdy chciałabym Wam napisać, gdzie to przeczytałam, to już nie pamiętam i w dodatku nie umiem znaleźć. Dobrze byłoby podać źródło, ale nie mam jak. I tak najprawdopodobniej przekręciłam to zdanie, więc właściwie to jest już jakby moje.