życie

Dzienniki ciążowe #2

Im dalej w las, tym robi się dziwniej i straszniej. Zaczynam myśleć, co też myśmy najlepszego zrobili. Dociera do mnie, że ona naprawdę zaraz się urodzi i nie ma zmiłuj. Będziemy mieć dziecko. Z drugiej strony myślę sobie, że mogłaby się już urodzić, ten dzień mógłby w końcu nadejść, bo jestem tej małej bardzo ciekawa.

życie

Dzienniki ciążowe

Kiedy to wszystko się zaczęło, to znaczy, kiedy już wiedziałam, że wyszło, pomyślałam sobie, że świetnym pomysłem byłoby pisanie dzienników ciążowych. Takich codziennych zapisków, adresowanych trochę do rozwijającego się płodu, a trochę po prostu do siebie samej, zapisków z całkiem nowego i nieodkrytego etapu w życiu. Ale było we mnie zbyt wiele lęków, wciąż jest, by prowadzić taki dziennik. Bo taki dziennik oznaczałby pogłębienie przywiązania, oznaczałby po prostu przywiązanie, a leki we mnie wciąż mówią, że nie można przywiązywać się zbyt mocno, bo zawsze coś może pójść nie tak. To są lęki moje własne, bardzo mocne, podsycane jeszcze przez sytuację społeczno-polityczną, która w kontekście kobiet jest coraz bardziej chujowa. Więc zwlekam z rozpoczęciem dziennika, a przecież fajnie byłoby go mieć. Mam samej sobie tyle do opowiedzenia.

Back To Top