feminizm, życie

Jak Krystyna Krystynie, czyli znów o płci i języku

Jeszcze kilka dni temu do głowy by mi nie przyszło zżymanie się na wypowiedź osoby publicznej, którą lubię i cenię, skierowaną przeciwko innej osobie publicznej, z której poglądami się nie zgadzam a wypowiedzi już nawet mnie nie śmieszą, a mocno przerażają. Ale Krystyna Janda zwaliła winę za całą twórczość słowną Krystyny Pawłowicz na klimakterium tej drugiej i coś we mnie pękło. Bynajmniej nie dlatego, że zrobiło mi się żal posłanki.

kultura, życie

Czas i cudowne dzieci

Niewiele jest rzeczy, które ograniczają nas tak, jak nasza młodość zamknięta w społecznej presji, kulturowym kodzie i mitach o cudownych dzieciach. Ze wszystkim trzeba zdążyć. Koniecznie trafić na czas. A najlepiej być od niego szybszym. Zwariować idzie.

rzecz miesiąca, życie

I inne dziewczęta. Droga

Franka wstydziła się za miliony, oglądając Szansę na Sukces, ale jeszcze bardziej wstydziła się swojego wieku. Gdy więc Magdalena, siedząc na tym niemieckim drzewie wiśniowym, z wiadrem przytroczonym do biodra najładniejszym paskiem w garderobie, wyjawiła wszystkim tym ludziom, którzy nie powinni mieć dla żadnej z nich najmniejszego znaczenia, fakt, że Franka jest starsza od reszty o dwa lata, to musiało się skończyć pójściem na noże.

życie

Wyrwane z dziennika. Tydzień po Paryżu

No więc zebrałam te myśli. Są. Spisywałam je w dzienniku przez cały tydzień od paryskich zamachów. To nie są odkrywcze rzeczy. Cześć z nich dawno napisali inni. Mimo wszystko, piszę. Nie dlatego, że mogę, bo mam internet i klawiaturę i czuję się powołana, nie dlatego, że uważam, że trzeba, że muszę dać głos, inaczej nie wytrzymam. Nie. Wytrzymałabym. Piszę dlatego, że okazuje się, że pewne rzeczy trzeba powtarzać dziś ile wlezie. Bo taki głos wydaje się być zbyt cichy, a donośny jest głos, który przeraża niemal tak jak terroryści. A krzyczeć trzeba głośniej od bomb.

Back To Top