Dziecko zrobiło nam niespodziankę i postanowiło zostać samo u babci przez pięć dni. Z pięciu zrobiło się osiem. Wystarczyło, by przypomnieć sobie, jak wygląda życie bez dzieci i jakie to dziwne mieć tyle czasu.
Porzućcie wszelką nadzieję wy, którzy tu wchodzicie. Następne wolne za pięć lat. Serio, jeśli przed urodzeniem dziecka wydawało mi się, że wiem, coś o dzieciach… to po prostu mi się wydawało, oczywiście że nie miałam zielonego pojęcia. Nie żebym teraz wiedziała wszystko o wychowaniu, ale nic nie bawi mnie tak, jak młodzi rodzice, którzy jeszcze podekscytowani nową rolą, ale już trochę w niej osiadli, zaczynają dzielić się w internecie swoimi odkryciami w kwestii dzieci, jakby odkryli nowe planety. Oczywiście doskonale ich rozumiem. Byłam tam. Wciąż nie wiem zbyt wiele. Wszyscy jesteśmy odkrywcami a dzieci potrafią zaskoczyć.
Niektórymi rzeczami zaskoczą prędzej, niż się spodziewacie. Mają swoje strategie i plany, w które nie zawsze wtajemniczają rodziców, albo wtajemniczają w ostatnim możliwym momencie. Ja na przykład dowiedziałam się od córki, że nie ma zamiaru wracać z weekendu u babci wcześniej niż w środę, tuż przed wyjazdem. Kto wiedział o tym przed rodzicami? Panie w przedszkolu i wszystkie koleżanki!
W ten sposób nieoczekiwanie zostaliśmy sami w domu do soboty, bo do środy to jednak za krótko, jeśli u babci są małe kotki, można zrywać porzeczki, kisić ogórki i żywić się tylko pierogami i mizerią. A kiedy już wróciła, to powiedziała, że gdyby nie to, że w kolejnym tygodniu miała dwie przedszkolne wycieczki, siedziałaby u babci dłużej.
Jak było w domu bez dziecka? Było cudownie.
- Człowiek naprawdę nie docenia, ile ma wolnego czasu, kiedy nie ma dzieci. To jest ogrom czasu, w którym możesz robić co chcesz/potrzebujesz, bo nie musisz wciąż być na każde zawołanie dziecka. Serio, wiedziałam, że tak jest, w końcu kiedyś nie miałam dzieci, ale zanim córka dała nam wolne, nie pamiętałam, że to aż tak!
- Piosenka “Gdy nie ma dzieci” to jeden z najbardziej życiowych tekstów w historii. Tak zapewne bawili się nasi starzy w latach 90. Chociaż my w tygodniu bez dziecka głównie sprzątaliśmy mieszkanie i malowaliśmy ściany. Ale byliśmy też razem na pub quizie, piliśmy dużo cydru z młodszymi koleżankami i słuchaliśmy koncertu pod płotem, bo nie mieliśmy biletów, a to już bardzo jak młodość.
- Niesamowite jak łatwo zapomina się, że życie było kiedyś inne. Ale bardzo łatwo jest też sobie wszystko przypomnieć. To jak jazda na rowerze.
- Prawdopodobniej dużo zdrowsze dla ludzkiej psychiki byłoby, gdyby istniało społeczne przyzwolenie żeby dzieci wychowywane były przez babcie i dziadków, a rodzice mieliby wolne. Robimy dzieci, a starszyzna się nimi zajmuje. Dzieci zadowolone, bo więcej im wolno. Babcie zadowolone, bo mogą rozpieszczać wnuczęta i nikt im nie zabrania futrowania słodyczami. Rodzice zadowoleni, bo mogą zajmować się rzeczami, które normalnie robią młodzi dorośli ludzie, zanim urodzą im się dzieci. Oczywiście istnieje niebezpieczeństwo, że dziadkowie staną się tak sfrustrowani jakby byli rodzicami, a dzieci od nadmiaru słodyczy stracą wszystkie zęby. Ale to jeszcze nie podważa teorii, że tak naprawdę jesteśmy gotowi na dziecko w wieku 60 lat. Prawda?
- Przez cały tydzień ani razu nie pokłóciłam się z mężem. Ani razu. Aż boję się formułować tu jakieś wnioski.
- Co prawda mieliśmy urlop od córki w czerwcu, kiedy to pojechaliśmy do Warszawy, ale trwał tylko trzy dni i wydarzył się z naszej inicjatywy. Teraz to ona postanowiła zrobić sobie od nas wolne. Tak, to o to jej chodziło. Żaden tam altruistyczny gest dla rodziców. I przyznam, że w tę stronę było nawet lepiej. Żadnego zamartwiania, czy wytrzyma tyle czasu bez nas, czy nie tęskni (kategoryczne “nie!” przez telefon, ale jak wróciła, to już powiedziała, że tak), wyrzutów sumienia, że się porzuciło dziecko (to ona nas porzuciła). Idealna sytuacja. Może robić sobie wolne od nas częściej.
- Gdy nagle przez tydzień masz wolne, odkrywasz że zupełnie nie zdawałaś sobie sprawy z tego, jak bardzo twoje życie z dzieckiem kręci się wokół dziecka.
- Jeśli dziecko mówi, że chce sobie zrobić od nas urlop, to się nie zastanawiamy. Po prostu się zgadzamy. Prawdopodobieństwo, że proponuje to, bo jesteście jest złymi rodzicami nie jest zbyt duże.