Cześć! Nie było Dzielnika długo. No to wraca i jest w nim dużo. Klikajcie na zdrowie.

  • Czy bycie feministką w małym mieście to akt odwagi?
  • Chyba nie. Jest trudne, ale nie heroiczne. Nikt nie prześladuje feministek. Ale głoszenie feministycznych poglądów w konserwatywnym miejscu pracy czy rodzinie na pewno jest trudniejsze niż w środowisku liberalnym. Dlatego to feministycznego coming-outu warto się przygotować. Zebrać argumenty, które nie zaszkodzą, a pomogą, gdy emocje wezmą górę. Każdy powinien to robić tak, żeby czuć się dobrze i bezpiecznie mówiąc rodzinie czy partnerowi. Często wsparcie przychodzi z niespodziewanej strony: mama, babcia, ciotka czy brat, którzy powiedzą: „Jasne, rozumiem cię, a wiesz, wujek czy tata mają inne zdanie, ale nie ma się co przejmować”. To mogą być ważne słowa dla kogoś, kto toczy te boje o równość przy wigilijnym stole.

Czyli bardzo fajny wywiad ze wspaniałą Lady Pasztet.

  • Chciałabym móc choć na chwilę być znów tam. Na jeden dzień. Na kilka godzin. Docenić to co było wtedy wartościowe. Napawać się atmosferą tamtego okresu. Tęsknię za nimi z całego serca i obserwuję ich skrawki, nie mogąc dotknąć ich esencji. Boli mnie od samego natłoku emocji. To nie jest żal. To jak patrzenie na coś i brak możliwości dotknięcia tego. Bo to coś nie istnieje. W moim obecnym świecie jest dobrze. Z pewnością za kilka lat, może za dekadę, on także przestanie istnieć. Ewoluuje, zmieni się. Zapakuję go w ładny papier, obwiążę wstążką i odłożę na półkę. W międzyczasie mogę tylko próbować wdychać jak najwięcej z jego atmosfery, próbować popijać jego esencję ze świadomością, że właśnie teraz są stare dobre czasy. 

Riennahera z tekstem Światy, które przestały istnieć, najprawdopodobniej najpiękniejszym wpisem, jaki przeczytacie w internecie w tym miesiącu.

  • Po kilkudziesięciu latach na ekranie i ponad 20 filmach trochę nie wiadomo, jakie jeszcze wyzwania postawić bohaterowi, który walczył już ze wszystkimi i przeżył wszystko. Zamknięty w świecie złożonym z powtarzalnych motywów (nowy samochód, nowy gadżet, nowa dziewczyna), schematów i postaci (M, Q, Moneypenny – czyli ci, którzy zawsze muszą się pojawić u jego boku), Bond zaczął się robić nudny. c

Pewnie wiecie już, że w nowym filmie o Bondzie, nr 007 będzie należeć do czarnej aktorki. Czy to rewolucja, na którą czekamy? Kasia Czajka (Zwierz popkulturalny) pisze o tym, że jest zdecydowanie za wcześnie, żeby odtrąbić tę zmianę.

  • Są działania, które można samemu podejmować, ale one nie będą mieć aż tak dużego wpływu, jak te działania polityków. Chodzi na przykład o to, żeby nie jeździć tyle samochodem, nie latać samolotem, jeść mniej mięsa, nie kupować tyle rzeczy, unikać plastiku. Ważne jest też, aby mówić o tym, dlaczego dokonujemy akurat takiego wyboru. Nie tylko to robić, ale też zachęcać innych do tych działań.

Czyli Jadwiga z bloga Ludzki Archipelag rozmawia z Ingą Zasowską.

  • Ze wszystkich memów o Wiedźminie ostatnio najbardziej lubię ten:
https://www.facebook.com/MistycyzmPopkulturowy/photos/a.388445924557109/2229295303805486/?type=3
  • Mówię niekiedy brutalnie, że żremy Ziemię i wydalamy pieniądze dla korporacji. Trzeba zacząć mówić jednocześnie, że jest nadprodukcja mięsa, nadprodukcja plastiku, a nie tylko, że konsumujemy za dużo. Firmy nie są obarczane kosztami środowiskowymi nadprodukcji, jak choćby w przypadku plastiku. Wychowałam jeszcze w erze opakowań szklanych, które się zwracało…
  • Ja też.
  • Wiele się mówi, że gdyby rolnikom płacić za żywność lepiej, to byłaby ona za droga. Jednak zapomina się o tym, że na całym świecie bezpośredni producenci, zresztą nie tylko żywności, zarabiają najmniej. Żeby zarobić na zazwyczaj skromne utrzymanie, wymusza się na nich produkcję dużej ilości produktów, często słabej jakości. Znów przykład z rolnictwa – skoro z hodowli (tradycyjnej, nie przemysłowej) 1000 świń nie można się utrzymać, to naprawdę coś jest tu nie tak.

Naprawdę świetny wywiad z biolożką, dr hab. Pauliną Kramarz, o konsumpcjonizmie, antykonsumpcjonizmie, nauce, zmianach klimatycznych i rolnictwie. Przeczytajcie koniecznie.

  • Co tam sobie oglądacie za seriale na dobranoc? Bo u nas w domu to teraz tylko „Gösta”. Brzmi jak mebel z Ikei, ale mówię Wam, jakie to jest dobre!
hbo europe gosta key art vertical - Dzielnik #34
  • Z rezygnacją mamy jeszcze taki problem, że żyjąc w epoce działania, realizowania, sukcesów i produktywności, jesteśmy przekonane, że rezygnacja oznacza bycie leniem i leserem. Że rezygnują tylko przegrane, leniwe “buły”, którym się nie chciało “spiąć tyła i zapierdalać” (nie mój zwrot).
    W naszej świadomości rezygnacja oznacza przegraną i nie ma tu taryfy ulgowej. Nikogo w zasadzie nie interesuje i nikt Cię nie zapyta, czy miałaś dobry powód takiej decyzji, czy było warto, dlaczego zrezygnowałaś i co będziesz robić w zamian. Wystarczy, że nie podjęłaś tego extra wysiłku i jesteś spalona.
    Jeszcze jakoś ujdzie, jeśli od razu powiesz, że zrezygnowałaś z jednej pracy, żeby podjąć inną – jeszcze bardziej absorbującą. Albo odpuściłaś ambitny projekt tylko dlatego, że czeka na Ciebie kolejny – super hiper ekstra wymagający. Oczywiście w społecznym odbiorze najlepiej by było, gdybyś zrealizowała OBYDWA – skoro już się tego podjęłaś i zdeklarowałaś, że to zrobisz.
    Ale niestety, jeśli zrezygnowałaś tylko po to, żeby robić mniej lub odpocząć, zregenerować się i odetchnąć, to umówmy się – nie przejdzie. “I co niby teraz będziesz robić? Odpoczywać? Regenerować się? Resetować?”. Niby fajnie. Większość miło się uśmiechnie, ale: “Kurde blaszka, o czym tu teraz z Tobą gadać?”. Bo oni by chcieli rozmowę o tym jak jest ciężko, jak trudne wyzwania przed nimi stoją, jak mało śpią i ciągle zapierdalają, nie widząc swoich dzieci i bliskich, nie mając czasu na zdrowe jedzenie, a nawet na jakiekolwiek jedzenie – siku też tylko wtedy, gdy już naprawdę mocno przypili. A tymczasem z Tobą w trybie “zrezygnowałam-i-odpoczywam” nie da się o tym gadać, więc nie jesteś żadnym partnerem. Oczywiście można by porozmawiać o życiu, kondycji człowieka, społeczeństwie, zwyczajach, moralności, ale kto by tam o takich pierdach dzisiaj gadał?

Czyli Pani Swojego Czasu z tekstem o sztuce rezygnacji. O Pani, tak!

  • Żeby nie było – do wczoraj nie miałam nic przeciwko Pudzianowi. Ba, nadal jestem pełna podziwu dla jego osiągnięć i samozaparcia, które go do nich doprowadziło. Serio, zostać strongmanem, to nie byle co. I dlatego widziałabym to tak, że wychodzi taki Mariusz – idol nastolatków, ale też dużo starszych chłopaków – i mówi: „Panowie, sprawa jest prosta: kobiet się nie gwałci, a z gwałtów się nie żartuje”. Bo ten Mariusz naprawdę ma na nich wpływ. Naprawdę to, co mówi, to dla niektórych świętość. I jestem pewna, że stając po stronie kobiet, zyskałby jeszcze większą sympatię i jeszcze większy szacunek. No ale po co. Po co być rozsądnym i odpowiedzialnym mężczyzną, stającym po stronie kobiet, skoro można pozostać Januszem. Sorry, Mariuszem.Takim, wiecie. Silnym. Z mięśniami. Co to idzie po swoje po trupach i niekoniecznie się odnajduje w empatii. A szkoda. Szkoda, bo ja naprawdę szczerze wierzyłam, że tacy faceci mogą zmieniać świat. Że jak już osiągnęli w życiu tak dużo, to pomyślą: „ok, to teraz zrobię coś dobrego”. Przecież gdyby taki Seba jeden z drugim, podśmiewający się z przemocy domowej, dostał po łbie od Pudziana, to może by się czegoś w życiu nauczył. A tak? Tak ich idol utwierdza ich w przekonaniu, że mężczyźnie – zwłaszcza w małżeństwie – seks się zwyczajnie należy i nie istnieje coś takiego, jak małżeński gwałt.

Czyli Joanna Pachla sprawnie punktuje Pudziana za jego głupi i szkodliwy mem o gwałcie. I proszę państwa, jak by to było MMA to mielibyśmy KO.

  • Lenistwo nie jest cechą, którą zwykliśmy uznawać za pozytywną. Trzeba przecież ciągle coś robić, sprzątać, walić w klawiaturę, biegać, jeździć, ogarniać, załatwiać, zagrabiać, doglądać kontrolować i przygotowywać. Siedzieć na dupie, kiedy inni wypruwają sobie żyły w ciągłym biegu. Potrzebujesz odpocząć? Jesteś mięczak i leń. A żeby cię, nie ma, nie będzie na to zgody! Skoro źle jest być leniwym, a z lenistwa wynika nadwaga, to znaczy, że nadwaga jest zła, co nie? No nie. Masa ciała jest daną neutralną. Ani dobrą, ani złą – i tak powinna być postrzegana.

Czy też macie dość tekstów fitfluencerek widzących wszędzie promocję otyłości? Poczytajcie na odtrutkę Galantę Lalę (Galantą Lalę? Ula, jak się Ciebie odmienia?)

  • Bartek urodził się jako Zosia. Jego mama dzielnie walczy o to, żeby mógł być sobą. Obejrzyjcie koniecznie ten reportaż:
https://www.youtube.com/watch?time_continue=10&v=KYhIPdx5nb4&fbclid=IwAR3qPMXg1emfqviIfoyDS7f4MR-tXsBQox134xenvRKeRpnAQjH-GC769ho
  • Podczas kiedy komary opijają się krwią, ktoś znów zamknął dziecko w samochodzie, Lewandowski udał się na wakacje, a Edyta Górniak jednak wystąpi na festiwalu w Opolu*, nie tak daleko stąd, bo w Sudanie, rozgrywa się prawdziwy dramat i kryzys humanitarny. Mogłabym napisać – na naszych oczach, gdyby nie fakt, że z zupełnie niezrozumiałych powodów informacje te ukryte są przed oczami konsumującymi informacje w Polsce. Przyznajcie się – ile z Was słyszało jakąkolwiek wzmiankę o wydarzeniach w Sudanie zanim nie zaczęłam o tym trąbić na prawo i lewo? OBAWIAM SIĘ, ŻE NIEWIELE Z WAS, gdyż nawet ja – siedząca w tematach Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej, z aplikacją Al Jazeery English wysyłającą mi powiadomienia kilka razy dziennie, usłyszałam o rewolucji w Sudanie dopiero po 11.04.2019 r., kiedy prezydent i symbol reżimu – Omar Al-Bashir został obalony, a obserwowaną przeze mnie część internetu obiegło zdjęcie przemawiającej do tłumu Alaa Salah (kliknij tu, by zobaczyć zdjęcia). Co to oznacza? Że jeśli Sudan nie był do tej pory centralną częścią waszego mikroświata – a mojego bezpośrednio nie był – nie wiedziałybyście/wiedzielibyście absolutnie nic.

Czyli Sylwana (Zwykły zeszyt) z prawdopodobnie najbardziej merytorycznym tekstem w polskim internecie na temat rewolucji w Sudanie.

  • Ponownie powrócę do tego pytania. Wiesz już, dlaczego kupujesz? Nie? A producenci wiedzą doskonale. 🙂 Jack Dorsey, współzałożyciel Twittera i Square twierdzi, że najważniejszy w tworzeniu odpowiedniego rozwiązania w postaci produktu jest jasny opis użytkowników – ich pragnień, emocji, kontekstu, w którym z produktu korzystają. Istnieje do tego wiele narzędzi. Dziś chcę opisać jedno, które pomoże Ci również zrozumieć, dlaczego sama kupujesz. Jest to tzw. metoda 5 Why (5 Dlaczego), nazywana także 5W, pierwszy raz stosowana przez Toyotę. Istotą metody jest zadawanie pytania dlaczego tak długo, aż będziemy w stanie dotrzeć do emocji użytkownika. Zwykle wystarcza zadać je 5 razy, żeby ustalić przyczynę problemu i możliwe rozwiązanie.

Czyli Katarzyna Kędzierska i jej poradnik „Jak przestać kupować w internecie”. Przyznam się Wam, że bardzo mi się tekst przyda, chociaż jestem osobą wyjątkowo odporną na szał internetowych zakupów (ale tylko w porównaniu do ludzi, których znam, poza tym bardzo często łapię się na kupowaniu pod wpływem impulsu).

  • Co znajduję w koszu? Papierowe torebki po jedzeniu na dowóz (sama pakuję do nich delikatne owoce, które zgniotłyby się w mojej torebce lub są zbyt małe, żeby je do niej wrzucić). Jajka kupuję na sztuki (wspaniałe rozwiązanie w kryzysie finansowym, nie muszę brać 10) i dostaję na nie obcięty kawałek wytłoczki, który potem odniosę przy kolejnych zakupach. Maliny są w tekturowym opakowaniu, ale borówki amerykańskie na wagę. Potrzebuję ich tylko garść, na szczęście w bumerangowym pudle znajduję opakowanie po owocach leśnych i właśnie teraz mi się przyda. Idąc na planowane zakupy, wrzucę te opakowania z powrotem do pudła, może też dodam kilka bawełnianych toreb, które rozdają na każdym wydarzeniu i których mam w domu bardzo dużo.

Torba bumerang, czyli inicjatywa zero waste bez konieczności inwestowania w wielorazowe opakowania i torby. No całkiem to ciekawe, powiem Wam.

  • Jeśli fotografia ślubna kojarzy się Wam tylko z ładnymi scenkami, w których nie ma miejsca na to, co zwykle dzieje się na takich imprezach, a wiemy dobrze, że się dzieje… to zobaczcie te zdjęcia. No boskie są.
  • A na koniec zapraszam Was do słuchania podcastu Małgosi Frej, Wielka Niedźwiedzica. Byłam gościnią czwartego odcinka (nagrywałyśmy tak dawno, że już nie pamiętam, co opowiadałam, a nie przepadam za słuchaniem i oglądaniem nagrań ze sobą, więc posłuchajcie Wy i dajcie znać, czy się podobało).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back To Top