W dzisiejszym odcinku m.in. o hologramach w cyrku, nietypowej akcji National Gallery w Londynie, pracujących mamach, afrykańskim feminizmie, szczepionkach i bezsensownym zapierdolu. Zapraszam!
- „Podcast Wielka Niedźwiedzica to zwykłe opowieści o wczesnym macierzyństwie, o drodze do zostania matką i odnajdowaniu swojej tożsamości w nowej roli życiowej. W pierwszym sezonie podcastu rozmawiam z kobietami, które mnie inspirują. Dzielimy się naszymi opowieściami o macierzyństwie, opowiadamy historie, o których wcześniej nie mówiłyśmy. To miejsce, gdzie kobiety z różnych grup społecznych i stron życia mogą opowiedzieć o swoim doświadczeniu bycia matką w XXI wieku.”
Tak Małgosia Frej zaprasza do swojego podcastu o macierzyństwie. Dostępne są już dwa odcinki + pilot, a ja temu projektowi bardzo kibicuję.
- Circus Roncalli jako pierwszy cyrk na świecie zastąpił dzikie zwierzęta ich hologramami. Zobaczcie jak to wygląda.
- „W dyskusji o szczepieniach bardzo często pada pewne bardzo szkodliwe hasło. „Moje dziecko, moja sprawa”. „To ja decyduję”. „Moje dziecko, mój wybór”. To teraz wyobraź sobie, że mieszkasz z rodziną w bloku lub kamienicy. Masz piękne mieszkanie, cudowną rodzinę. Właśnie mieliście kłaść się do snu, kiedy u sąsiada naprzeciwko wybucha pożar. Ekspresowo przyjeżdża jednak straż pożarna i już, już kiedy wydaje Wam się, że kryzys minął, a największy koszmar Waszego życia lada chwila się skończy, z mieszkania obok wyskakuje Wasz sąsiad i krzyczy, że on się nie zgadza. Że żadnej wody, żadnego gaszenia, to jest jego mieszkanie, jego własność, on sobie ratunku nie życzy. A Wy stoicie tam razem ze strażakami i aż nie wierzycie.
Brzmi absurdalnie, prawda? Jakim prawem Wasz sąsiad chce narażać nie tylko swoje życie, ale i Wasze i Waszych dzieci? Jakim prawem śmie podjąć decyzję, której konsekwencje ponieślibyście wszyscy? Dlaczego jego widzimisię miałoby przesądzić o Waszym losie? Ano właśnie.”
Czyli Joanna Pachla z bardzo ważnym tekstem o szczepieniach, które nie są wyłącznie sprawą indywidualnego wyboru.
- Dzieło Artemisii Gentileschi na tournee po szkołach, gabinetach lekarskich i innych nieoczekiwanych miejscach, czyli świetna akcja National Gallery w Londynie.
„Dzień Matki to wyjątkowy dzień, pełen ciepła i wzruszeń. A jednocześnie dobry moment na podsumowania. Stanie się mamą pociąga za sobą ogromną odpowiedzialność. Wiele kobiet obawia się, co z ich karierą czy biznesem, gdy zostaną matkami. W związku z czym albo rezygnują z macierzyństwa, albo odkładają decyzję o zostaniu mamą na bliżej nieokreśloną przyszłość, albo już co prawda wyczekują dziecka, ale z głową pełną pytań i obaw związanych z ich życiem zawodowym po porodzie. Poprosiłam 5 niesamowitych kobiet, aby podzieliły się z Wami swoimi doświadczeniami i przemyśleniami na ten temat. Każda z nich jest na innym etapie życia i swojej przygody z macierzyństwem. Jedne pracują na etacie, inne prowadzą własne firmy. Mają jedno lub kilkoro dzieci, w różnym wieku.”
Z okazji Dnia Matki Dana z bloga Kobiece Finanse przygotowała tekst o pracujących mamach. No i wypowiadam się w nim też ja.
- „Znajoma, która zajmuje się sprzątaniem po domach ludzi, opowiadała mi, że wyznawców kultu bezsensownego widocznego zapierdolu spotyka na każdym kroku. Kiedyś jedni państwo wynajęli ją do mycia okien. Płacić mieli od okna. Znajoma przyszła do pracy z własną parową myjką do okien – bardzo wydajną i dokładną. Państwo zaprotestowali. Okna należy myć ręcznie: gazetami, ścierką. Tylko tak jest dobrze. Znajoma zaproponowała, że umyje okno parową myjką na próbę, jak państwo będą niezadowoleni, to poprawi gazetami. Państwo: absolutnie, nie ma mowy. – To pani przejedzie sobie tą myjką parę razy i weźmie pieniądze za mycie okien? – odpowiedziała oburzona zleceniodawczyni. Jakże to tak, państwo płacą przecież nie tylko za efekt, ale i za bezsensowny widoczny zapierdol.”
Czyli felieton Jarosława Górskiego o bezsensownym, ale widocznym zapierdolu napisany dla Noizz.pl. To jest zdecydowanie najlepszy tekst jaki przeczytałam w tym miesiącu.
- ” Zacznę od tego, że na studiach logopedycznych ( Akademia Pedagogiki Specjalnej) wpojono nam, żeby mówić do dzieci NORMALNIE. […]Kiedy kończyłam studia byłam przekonana, że to jest jedyna właściwa metoda wspomagająca rozwój mowy dzieci. I wtedy urodziłam dziecko… i zwyczajnie mój instynkt podpowiadał mi zupełnie inaczej. Tak jakby wyłączyła mi się moja wiedza ze studiów i zaczęłam mówić do mojego niemowlęcia w zakazany sposób. Zaczęłam zdrabniać, używać zupełnie innego języka od poprawnego i w końcu po jakimś czasie to zauważyłam.”
Czyli Ania z nebule.pl o tym jak mówić do małych dzieci. A ja się wam przyznam, że kiedyś też się wzdrygałam przed zrobnieniami i do wszystkich dzieci mówiłam jak do dorosłych, a potem sama zostałam mamą i w sumie przypomniałam sobie o tym, dopiero gdy przeczytałam ten tekst.
- „Na co dzień oczywiście wszystko jest w porządku. Jestem uśmiechnięta. Kiedy mówię o najlepszych kawiarniach w okolicy, mam taką samą minę, jak kiedy mówię o depresji. Pogodną. Słynna rada dotycząca depresji czyli “weź się w garść” nie pomaga, ponieważ od lat biorę się w garść. Żyję i to całkiem dobrze żyję, tylko w środku umieram. “Inni mają gorzej” utwierdza mnie tylko w przekonaniu o tym, jaka jestem. “Nie przejmuj się” również. Jest tak dobrze, a ja się przejmuję – to jaka jestem? Myślę, że zgadniesz. W tej chwili próbuję odnaleźć momenty, kiedy czuję, że nie jestem beznadziejna. Nie sukcesy, nie dowody, tylko momenty, kiedy jest dobrze. I wychodzi na to, że najszczęśliwsza jestem siedząc w parku z wózkiem, czytając książkę. Rzadko mi się to udaje, bo przecież muszę robić RZECZY. Żeby być BARDZIEJ. Chociaż i tak nic mi się nie uda.”
Czyli Riennahera z tekstem Bardziej, Mocniej, Więcej, Lepiej. Przeczytajcie koniecznie.
- ” sprawy mają się tak, że jestem największą szczęściarą pod słońcem. Serio! Jakiś czas temu odezwała się do mnie Komisja Europejska w Brukseli i zaprosiła mnie, jako influenserkę z polski, do uczestnictwa w tegorocznej edycji European Youth Week. Będę to podkreślała na każdym kroku: to ogromny zaszczyt. Miałam być trochę w formie rady doradczej co do tego, jak bardziej promować europejskie projekty (o których też Wam tutaj napiszę, bo są czaderskie a mało osób wie o tych możliwościach!). I tu nastąpiło małe nieporozumionko, bo myślałam, że mam sobie pouczestniczyć, żeby dowiedzieć się czegoś więcej o ich przedsięwzięciach, a potem z nimi podyskutować. Okazało się jednak, że będę dyskutować, ale na panelu. W głównej sali budynku Parlamentu Europejskiego – The Hemicycle – czyli w sali obrad (tak, tej która czasem można zobaczyć na różnych transmisjach). „
Czyli Basia Grabowska (niepiszepoalkoholu.pl) opowiada o tym, jak była prelegentką na European Youth Week w Brukseli.
Tradycyjne modele gospodarcze zawiodły? Feministki w Afryce rzucają im wyzwanie i wymyślają wizjonerskie alternatywy.
- „Potrzebujemy „afrykańskiej ekofeministycznej przyszłości” – nie w Afryce, ale na całym świecie. Mówię to z dwóch powodów. Po pierwsze, Afryka jest teraz „ostatnią granicą” dla modeli gospodarczych, które sprowadziły ekologiczny kryzys na resztę planety. Nie tak dawno kontynent ten uważany był za wyrzutka, ale teraz świat widzi w nim przyszłą spiżarnię, a zrównoważona alternatywa w Afryce stanowi prawdopodobnie ostatni bastion walki z globalną degradacją środowiska naturalnego.„
Czyli bardzo ciekawy tekst o afrykańskim feminizmie, który przynosi pomysł na alternatywę dla znanych modeli gospodarczych.
A na koniec zaproszę Was do mnie na instagrama, gdzie czasami pojawiają się moje koty. Na przykład taka Nat, o której pod tym zdjęciem piszę bardzo miłe rzeczy, a dziś zrobiła nam taką akcję przez wyjazdem do pani wetki, że głowa mała, i ostatecznie nigdzie nie pojechała.