Sześć myśli o wakacjach tuż przed urlopem, czyli hotele, pracownicy branży turystycznej i mięsny jeż. Trochę wspomnień z minionych wyjazdów i trochę objawionych mi w życiu prawd.
Miesiąc: sierpień 2017
Jak oglądać filmy to tylko po kryjomu
Tomasz Raczek napisał książkę „Kinopassana” i jest ona o sztuce oglądania filmów. Jeszcze jej nie czytałam, jednak przemyślenia na temat tej sztuki od zawsze mi towarzyszyły. A przynajmniej nawiedzały mnie od czasu do czasu. Na przykład w odniesieniu do związków. Na temat sztuki oglądania filmów parami można by napisać pewnie osobną i to niejedną rozprawę.
Kultura gwałtu ma się dobrze. Czas to zmienić
Znacie już na pewno niechlubną sprawę grafiki Głównego Inspektoratu Sanitarnego, na której to „mądra dziewczynka pilnuje drinka”, czyli niby to ostrzeżenia przed pigułką gwałtu. Kilka naprawdę mądrych osób zrównało tę kampanię z ziemią, słusznie zauważając, że wpisuje się ona doskonale w narrację typową dla kultury gwałtu. Pod artykułami i postami krytykującymi GiS pojawiły się oczywiście komentarze broniące grafiki i jej przekazu. W liczbie naprawdę sporej. Ich lektura jeszcze mocniej niż rzeczona grafika utwierdza w przekonaniu, że kultura gwałtu ma się dobrze.
Matka matce wilkiem. Nic nie wiesz, stul dziób
Myślałam, że to się kończy wraz z porodem, ale jednak się myliłam. Wiecie jak to jest: gdy nie masz dzieci nie masz też absolutnie żadnego prawa do posiadania opinii na ich temat. Po prostu „You know nothing, Jon Snow”, nie wypowiadaj mi się tu na temat rodzicielstwa i wychowania, bo gówno wiesz. I co z tego, że każda i każdy z nas wychował/a się w jakiejś rodzinie (no chyba, że w bidulu, ale to też jakieś wychowanie) i w jakimś tam stopniu potrafi jeszcze sobie przypomnieć, jak to jest być dzieckiem, co w tym wychowaniu było w porządku, co działało, a co zupełnie nie. Bynajmniej. Nie wiesz, nie wiesz, nie rozumiesz nic, póki nie zostaniesz rodzicem? Otóż też nie.
Jak wygrać z minimalizmem w swoim domu w siedmiu prostych krokach
Ponad dwa lata temu wprowadziłam się do nowego mieszkania z silnym postanowieniem niezagracenia. W planach były białe meble, szare dodatki i minimum klamotów. Może nie minimalizm ekstremalny, o którym donosiły szokujące nagłówki magazynów lifestylowych: „sto rzeczy niezbędnych do życia na stu metrach kwadratowych”, ale chociażby maksimum umiaru na jaki mnie stać. Zwłaszcza, że z tych wspomnianych stu metrów nie miałam nawet połowy. Uhmm, tak. Łatwo powiedzieć. Dziś porozmawiamy o urządzaniu wnętrz w modelu długofalowym.
Co nam zostało po Ally McBeal?
W czasach nieograniczonej konsumpcji seriali dostępnych na wyciągnięcie ręki, gdy jesteśmy w stanie ekscytować się daną produkcją tak naprawdę tylko w czasie emisji (oraz krótko przed i krótko po), bo za chwilę ekscytujemy się już czymś innym, fakt że kochałam kiedyś serial telewizyjny tak mocno, że (tak, to wstydliwe wyznanie) trochę pod jego wpływem wybrałam kierunek studiów, wydaje się dziś jakimś kosmosem. Tak było właśnie z „Ally McBeal”. Wydawało się wtedy, że to jeden z tych seriali, który na pewno wejdzie do kanonu kultowych produkcji przełomu wieków, a jednak, dziś jest wcale tak dobrze o nim nie pamiętamy. 20 lat po premierze i 15 po zakończeniu emisji, zastanawiam się, co nam zostało po „Ally McBeal”.
Dwa domy
Nie lubię pisania o związkach, ale czasem coś we mnie pęka. I na przykład przedwczoraj pokłóciłam się z mężem. Już się pogodziliśmy, jakby kto pytał. No i nie o tym ten tekst. Ale. Jak już się pokłóciłam, to pomyślałam o tym, o czym zwykle myślę, gdy się z nim pokłócę. No więc o tym, że chciałabym teraz uciec do własnego domu. Zamknąć się w drugim pokoju to za mało. A to nawet poważna kłótnia nie była, tylko kot nam na kanapę nasikał.
Matka jest jedna, ale cycki ma dwa
Czy wiecie, że właśnie trwa Międzynarodowy Tydzień Karmienia Piersią? Z tej to okazji mam dla Was nowy matkofelek o początkach mojej „drogi mlecznej”*.