Właściwie ten tekst powinnam zatytułować: dlaczego kobietom tak trudno przyjaźnić się z innymi kobietami. Wiele z nas twierdzi, że tego nie umie. To bardzo ciekawe, bo mężczyźni praktycznie nigdy nie twierdzą, że nie potrafią przyjaźnić się z mężczyznami. Wytłumaczenia takiego stanu rzeczy są różne. Za każdym razem, gdy domniemanym powodem jest twierdzenie, że dziewczyny są nudne/konfliktowe/płytkie, a ja jestem przecież inna niż wszystkie, więc przyjaźnię się tylko z mężczyznami, umiera jednorożec. Nie będziemy zajmować się takimi przypadkami. Z takich przypadków należy szybko wyrosnąć. Wszystkich pozostałych dotyczy ten tekst.

Gdyby spróbować wskazać ogólne przyczyny problemów z nawiązywaniem trwałych czy głębokich kobiecych przyjaźni, przez które wiele kobiet ostatecznie godzi się ze swoją klęską w tych relacjach, z pewnością będą należeć do nich poniższe dwie:

1) Zbyt wysokie oczekiwania. Istnieje pewien mit, ideał kobiecej przyjaźni, który zaszczepiła w nas literatura i popkultura. Istnieje również podobny archetyp przyjaźni męskiej, ale mężczyźni zdają się nie przejmować nim aż tak bardzo w realnym życiu. My mamy gdzieś z tyłu głowy te wszystkie Anie z Zielonego Wzgórza i ich Diany oraz tym podobne. Potwierdza to tylko, jak bardzo potrzebujemy i łakniemy kobiecych przyjaźni i kobiecego wsparcia, ale sprawy nam nie ułatwia. Tymczasem kobieca przyjaźń to nie są rurki z kremem i bliżej niż do bohaterek „Seksu w Wielkim Mieście” jest nam najczęściej niestety do „Girls”. A może wcale nie niestety.

2) Patriarchalne wzorce. Pierwszy to wzorzec kobiecej rywalizacji. Od małego wychowuje się nas na rywalki i zabija w nas solidarność. Drugi to przeświadczenie, że kobieta to jednak ktoś gorszy, które funkcjonując od tysięcy lat w społeczeństwie i mimo teoretycznego równouprawnienia, wciąż mamy je gdzieś z tyłu głowy. Więc jeśli chcemy poczuć się lepsze, powinnyśmy podskórnie gardzić osobami swojej płci, a co najmniej gardzić ich stereotypowymi cechami, w które wciąż wierzymy. Bo baby to są takie i owakie!

Czasem przyczyną problemu może być też trafianie na nieodpowiednie osoby, ale w życiu spotykamy zbyt wiele osób, by przyczyn problemu tak ogólnego szukać w przyczynach zbyt szczególnych. Przyjaźń nie musi być jedna na milion! No właśnie – tu kłania się punkt pierwszy – mit kobiecej przyjaźni zakłada, że powinna. A czasem może lepiej zwyczajnie wziąć, co się ma?

Nie wiem, czy potrafię przyjaźnić się z kobietami? Nie wiem, czy w ogóle zdolność do przyjaźni należy uzależniać od płci. Może lepiej zastanowić się po prostu, czy potrafimy przyjaźnić się z ludźmi.

Dlaczego warto przyjaźnić się z kobietami? Mogłabym wymieniać mnóstwo rzeczy, których prawdopodobnie nie odnajdzie się w przyjaźniach z facetami. Ale możliwe, że w całkiem konkretnych przypadkach się je odnajdzie, więc argumenty te będą z dupy. Mogłabym pisać o kobiecej solidarności, ale do tego, by być solidarnymi wcale nie musimy się ze sobą przyjaźnić. Warto się po prostu przyjaźnić z ludźmi. Wbrew temu, co sądzą niektórzy zagubieni w czasie smutni panowie, kobieta to też człowiek. Po prostu traktujmy się normalnie. Jeśli nie wychodziły nam dotąd przyjaźnie z kobietami, to wcale nie znaczy, że nie potrafimy się z nimi przyjaźnić. To znaczy tylko tyle, że nie wyszły nam te przyjaźnie. Przyjaźnie, jak wszystkie inne relacje, mają prawo nam nie wychodzić.

3 thoughts on “Dlaczego warto przyjaźnić się z kobietami?

  1. Mi w sumie trudno przyjaźnić się z kobietami, szczególnie rówieśniczkami. Ciężko spotkać kogoś, z kim można by było się zgrać, może nie jak Ania i Diana, ale chociaż trochę. Zawsze potrzebujemy tych punktów stycznych z drugą osobą, a o nie najtrudniej. Z facetami też za szczególnie się nie przyjaźnię, ale kumpluję, łatwiej z nimi o wspólne spędzanie czasu.

  2. Z kobietami mi się ciężko przyjaźnić, natomiast z siostrą mam idealne relacje, więc nie sądzę, że to kwestia bycia czy nie bycia kobietą. Raczej tak: żyję w tak sfeminizowanym środowisku, że mam absolutnie dość. Moich dwóch facetów i ich męski sposób widzenia to moja odskocznia psychiczna od tego całego babińca. W liceum same dziewczyny, na studiach same dziewczyny, z czego większość przejawia cechy stereotypowe i coraz trudniej z tego paplającego tłumu wyłapać kogoś „w moim” stylu. Już w podstawówce zauważyłam, że do tego wszystkiego nie pasuję, i wolałam się bawić z chłopcami, widocznie takie przekonania też zostają…

  3. W przyjaźni z kobietą (przynajmniej na moim etapie rozwoju) cudowna jest możliwość porozmawiania tak dosłownie o wszystkim nawet największych głupotach. Chłopak jednak nie zrozumie tak dobrze (No może kiedyś Ale nie w 21 wieku), że mamy wysyp bo sie okres zbliża albo, że ten chłopak co przed nami w tramwaju siedzi to naprawdę wart jest naszej uwagi.
    Inna sprawa jest taka, że ja tak ogólnie nie wierzę w przyjaźń taką na zawsze. Jednak po jakimś czasie ludzie diametralnie się zmieniają i coś siada. Ale nie wiem… Chyba jeszcze za mało na tym świecie jestem i za mało przyjaciół miałam, żeby takie daleko idące wnioski wysuwać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back To Top