życie

Życie prywatne

Zastanawiam się czasami nad biernością społeczeństwa. Nad tym, dlaczego nawet gdy łamane są prawa człowieka, ludzie siedzą cicho. Chwilę się zastanawiam, ale przecież doskonale rozumiem. Ludzie chcą żyć swoim małym prywatnym życiem. Ono przecież liczy się najbardziej. To, że wstajesz patrząc na plecy ukochanej osoby. To, jak dzwonisz do swojej rodziny i pytasz, co słychać. To, jak głaszczesz swojego kota i słuchasz wrzasków dzieci z sąsiedztwa bawiących się za twoim oknem. Najczęściej nie jesteś w stanie wyrwać się z bańki swojej prywatności nawet wtedy, gdy ktoś chce ją przebić. Czasem w przebitej bańce wciąż próbujesz żyć tak jak dawniej. Czasem udajesz, że wcale nie pękła.

życie

Czy warto (było) studiować prawo?

Mam na sobie garsonkę z matury, założę ją ostatni raz w życiu, po czym skażę na przesiąkanie zapachami kolejnym szaf. Buty z Ryłko, kupione rok wcześniej z okazji nagłego przypływu gotówki, służą mi do dziś jako dyżurne szpilki do wracania piechotą z imprezy świątecznej. Trochę się denerwuję pod salą, ale ostatecznie obrona to bułka z masłem przy tych minionych dziesięciu semestrach. Nie mogę już sobie przypomnieć nazwiska mojego promotora. Miał wtedy jakieś 82 lata, pewnie już nie żyje. Jest 12 czerwca 2006 roku. Kończę prawo. Nigdy nie przepracuję w tym zawodzie nawet godziny.

twórczość

Dzielnik #9

Cześć! Przed Wami comiesięczna dawka dobra w linkach. W dziewiątym Dzielniku m.in. poznacie pięć słynnych piratek, dowiecie się gdzie pojechać, żeby zrobić ładne fotki na insta i zajrzycie na plan filmu, na który być może czekacie tak samo niecierpliwie jak ja.

rzecz miesiąca, życie

Z kim najlepiej założyć rodzinę?

O kim myślisz, gdy myślisz o swojej rodzinie? Przodkach, potomkach i krewnych w różnych konfiguracjach, wiadomo. Ale czasem myślisz też pewnie, że masz takich ludzi, którzy są dla ciebie jak rodzina, chociaż jedyne łączące was więzy krwi sprowadzają się do tego, że też jest czerwona. Znajdowanie sobie przyjaciół i grup ludzkich, z którymi czujemy się jak w rodzinie z całym bagażem tego zjawiska, to jest jedno z najpoważniejszych zadań życiowych. Nie sądzisz? W przeciwieństwie do rodziny biologicznej, taka wybrana osobiście ma tę przewagę, że nie jest się na nią skazanym. Chociaż czasem trochę się jest. W końcu w grę wchodzi uczucie.

rzecz miesiąca, życie

Nieświęta rodzina

Kiedyś powiedziałam mojemu mężowi, że w sumie to cieszę się, że jego rodzina jest taka nienormalna (patchworkowo-potworkowa), bo przynajmniej nie muszę się wstydzić za swoją. Czułabym się nieswojo wchodząc do jakiejś normalnej rodziny. Obraził się. Ale potem mu przeszło. Zaczęliśmy patrzeć na naszych znajomych i zastanawiać się, czy coś takiego jak normalna rodzina w ogóle istnieje. I właściwie, czym jest ta norma, bo może nie ma czegoś takiego jak normalna rodzina. Są tylko oczekiwania co do niej zbudowane na gruncie ckliwych telenowel.

Back To Top