Chwilę zastanawiałam się, czy koniecznie muszę przyłączać się do ogólnoblogowego shareweeka. Bo z jednej strony, niekoniecznie lubię działać na komendę, a poza tym dopiero co na blogu był Dzielnik. Z drugiej, przecież sama rzucam polecenia, by wszyscy czytali Muminki, no i uważam, że trzeba polecać rzeczy dobre i dzielić się dobrą nowiną. A więc dziś przedstawiam Wam mój Top 3 na Share Week 2016.
Share Week to akcja polecania blogerów przez blogerów wymyślona kilka lat temu przez Andrzeja Tucholskiego. Zamiast zmóżdżać się nad streszczaniem jej zasad, odeślę Was po prostu do tegorocznego posta założycielskiego, z którego dokładnie dowiecie się o co chodzi.
Nie czytam zbyt wielu blogów regularnie, ale mam swoje rytuały codziennej prasówki. I tych blogów z codziennego przeglądu trochę jest. I wiele z nich jest dla mnie naprawdę ważnych. Generalnie zasady zabawy zakładają wybranie trzech ważnych dla nas blogów, które chcemy polecić innym, ale nie potrafię się tak ograniczyć, więc daję Wam pięć.
Lady Pasztet. Wejdź jeśli nie boisz się feminizmu. Jeśli się boisz, wejdź tym bardziej. Kasia pisze o tym, że w walce o prawa człowieka nie ma miejsca na półśrodki, i że jako kobieta, możesz być taka, jaka chcesz. Bez kompromisów i całkiem serio, ale na makijaż i ćwiczenie pośladków też znajdzie się miejsce. Do tego fantastyczny styl pisania! To taka moja internetowa encyklopedia feminizmu.
Mortycja. Ta dziewczyna to torpeda. Jest prozwierzęcą aktywistką, panią swojego czasu na freelansie i jeszcze codzienne pisze bloga. Do tego ma kolorowe włosy i tatuaże z Muminkami. Jak jej nie lubić? No lubię ją bardzo. A najbardziej za to, że jej blog, nie dość, że często dostarcza mi całkiem konkretnej wiedzy, to jeszcze zaraża fajną pozytywną energią.
Hello Morning. Magdę spotkałam zanim jeszcze poznałam jej bloga. Pod koniec ubiegłego roku miałam wielką przyjemność wziąć udział w prowadzonych przez nią warsztatach wegańskiego gotowania. Tak więc najpierw oszalałam na punkcie jej gotowania, a potem przepadłam na blogu, na który tak naprawdę wcale nie wchodzę dla przepisów. Magda z reguły poprzedza swoje przepisy i fantastyczne zdjęcia długimi wstępami, a jej punkt widzenia – nie tylko na sprawy kuchni – jest tak ciekawy, że często przepadam w tej części tak bardzo, że zdarza mi się zapomnieć o tym, że miałam przeczytać, jak przyrządzić to danie z wpisu.
Zwierz Popkulturalny. Nie wyobrażam sobie dnia bez sprawdzenia, co nowego napisał Zwierz (ułatwione zadanie, bo Zwierz pisze codziennie) i to jest chyba wystarczający powód, dla którego nie mogłam nie umieścić go na swojej liście. W pisaniu Kasi Czajki cenię to, że nawet gdy nie zgadzam się z jej opinią, to się na jej odmienne zdanie nie złoszczę. To wielka umiejętność pisać w tak wyważony sposób. Dzięki Zwierzowi Popkulturalnemu poznałam też jeden z moich seriali życia – Mozart in the Jungle. Zaraziłam nim już kilka osób i ten wirus dalej idzie w świat.
Wyrwane z kontekstu. To według mojej karty startowej w przeglądarce druga najczęściej otwierana przeze mnie strona (zaraz po moim panelu admina w WordPressie). Nie potrafię mówić o nim bez emocji, bo w końcu to blog tej mojej Aśki i oglądałam jego rozwój niemalże od życia płodowego. Stwierdziłam wtedy, że jak Pachla założy bloga to już pozamiatane. No i się sprawdziło, bo nie mogło się nie sprawdzić. Gdy sobie przypomnę, jak pod koniec 2013 roku wysłuchiwałam tych jej wszystkich rozterek związanych z zakładaniem bloga, a teraz widzę, jak dostaje nagrodę Bloga Roku, to jestem tak z niej dumna, że o jej! Na pewno już ją znacie. Czytajcie na zdrowie.
Jakże mi miło, naprawdę strasznie się cieszę i bardzo Ci dziękuję Ado, że mnie tak wyróżniłaś 🙂 Ściskam i do zobaczenia!
Tobie się należą wszystkie wyróżnienia, bo robisz kawał dobrej roboty 🙂
Aaaale mi miło, że Ty też mnie poleciłaś <3 I to w jak zaszczytnym gronie się znalazłam 🙂