Kogo czytam, kogo lubię, co mnie zachwyciło lub rozbawiło w internecie oraz jego odmętach. Bez zbędnych wstępów i ceregieli zapraszam na zestaw polecanych linków. Będzie wpadał raz w miesiącu.

Raz babcia mojej koleżanki spytała się mnie czy nie jadam nawet małych kurczaczków, tak jakby dopiero od pewnego momentu można było je uznać ze pełnoprawne zwierzę. Kilka razy dorzucono mi też do jedzenia takie miniaturowe rybki, bo nikt nie zorientował się, że to ryba. „Przecież taka malutka, to nawet do ryby niepodobne”. – opowiada mieszkająca w Japonii Karolina.

„Nie wolno! Proszę wrócić! Kto panią wpuścił? Gdzie pani opiekun?” – patrzy się na mnie i sapie, jakby zaraz zza filaru miała wyskoczyć grupka osiłków i mnie spacyfikować. „Nie potrzebuję opiekuna. Jestem z ambasady. Polska, polska, dyplomacja, ambasada.” – powtarzam tą samą śpiewkę w kółko. Mówię to samo odpowiednio dużo razy, aż kobieta macha ręką (standard) i odpuszcza.

1779177 885085051510922 5685156363636017792 n - Dzielnik #1

  • Spisek pisarzy. prawdopodobnie najlepsze miejsce w sieci dla aspirujących literatów.
  • Wspaniały cykl Oświaty Kaganiec, czyli Echo Tygodnia. Uwielbiam takie zbiory krótkich, wyrwanych z kontekstu przemyśleń.
  • Minerva, patronka dobrej sztuki, o niezwykłym plakacie do Lolity Kubricka. Wstyd się przyznać, ale gdyby nie jej tekst, to bym nie zobaczyła na nim wcale lizaka.:)
  • Instagram Roślinnych Porad. Wspaniały profil, który odkrył przede mną wiele tajemnic mojej spiżarni. Zasmucił mnie też informacją, że wyhodowane przeze mnie od pesteczki awokado może zabić mi koty, więc na razie izoluję drzewko, a na dłuższą metę szukam mu nowego domu bez kocich mieszkańców.
  • Herbiness, królowa ziołosfery, o zupełnie innej suplementacji magnezu. Przez Inez zakupiłam jakieś pół kilo chlorku magnezu, kręcę z niego kremy i inne cuda, którymi obdarowuję (czasem wciskam) przyjaciół. Wszyscy sobie chwalą.
  • I na deser, jakkolwiek dziwnie to zabrzmi w kontekście, który zaraz padnie: prawdopodobnie najgorsza reklama świata, po której już nigdy nie spojrzycie tak samo na jednorożce i lody.

6 thoughts on “Dzielnik #1

    1. Dziękuję! Długo głowiłam się nad nazwą i w końcu wzięłam tę, którą wymysliłam na potrzeby mojego poprzedniego bloga (było tam kilka odcinków podobnego cyklu). Uznałam, że nic lepszego nie wymyślę, poza tym szkoda, żeby się zmarnowało jak już było 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back To Top