Majka ma dziewięć lat, nie boi się niczego.
Zbiera żaby nad jeziorem. Łapie wszystkie, jakie znajdzie. Nie wierzy mi, gdy mówię, że dostaje się od nich kurzajek.
Ma włosy blond po pas i skórę w kolorze słońca. Na bosaka wbiega do obory, gdy przypomina sobie nagle, że trzeba bykom dać futer. U byków śmierdzi, aż pęcznieją dziurki w nosie. Na bykach, cielakach i lepach na muchy muchy można liczyć w milionach. Majka ma je za nic.
Chwali mi się, że jeździ New Hollandem.
– Ale sama nim kierujesz? – pytam.
– Sama. Jechałam już z przyczepą, z pługiem, z opryskiwaczem – się przechwala. Odmawia całą litanię sprzętów rolniczych.
Tata Majki mówi, że nie chciał nigdy, by jego dzieci wychowywały się w bloku.
Majka ma dziewięć lat i nie boi się niczego, dopóki nie użre jej osa, po raz pierwszy w życiu. Wtedy Majka już tylko ma dziewięć lat, a spuchnięta stopa jest największą tragedią.
Pyta matki:
– A użarła cię kiedyś osa?
– Wiele razy?
– Naprawdę?
– Żyję trochę dłużej niż ty.
Majka robi salta na trampolinie i kabluje na młodszych braci przy byle okazji. Twierdzi, że nie kabluje wcale.
Gdy się wkurza, mruży jedno oko, patrzy bykiem. A gdy naprawdę zajdziesz jej za skórę, wykonuje gest podcinania gardła.
Majka ma dziewięć lat, nie boi się niczego.

 

I inne dziewczęta to taki mój cykl specjalny. Serial, felieton, jak chcecie. Dialogi fikcyjne, a czasem spisane ze słuchu. Wszelkie podobieństwo postaci i zdarzeń jest całkowicie zamierzone. Wpada tu raz w miesiącu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back To Top